Lilka, 2 lata, 11 miesięcy i 27 dni
- Tato, nalej wody, tato, tato, nalej wody do małego kubeczka, tatoooo! Do kubeczka małego nalej! Wody gazołanej! Tatoooo, nalej!
- Proszę.
- No, pij sobie.
- Y? Myślałem, że to dla ciebie.
- Nie :)
Idyjotka postanowiła się rozmnożyć
Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
29 paź 2012
27 paź 2012
23 paź 2012
Baby si(s)tter
Róźka, 9 miesięcy i 4 tygodnie
Rózię trudno odłożyć na dzienną drzemkę. Taki ma feler. Musi porządnie zasnąć przy piersi, inne sposoby nie działają, a i ten bywa zawodny.
Jak dziś.
Tylko że dzisiaj w domu jest Lila, przeziębiona. To znaczy ma katar od początku października i będzie go mieć do czerwca, ale od czasu do czasu zostawiamy ją na jeden dzień w domu, żeby zachować pozory, że robimy coś z tym, z czym nic się nie da zrobić.
Rózia na ogół - jeśli nie zaśnie od razu - płacze rozpaczliwie, wstaje, wiesza się na barierkach i żąda natychmiastowej wyprowadzki do Norwegii.
Dzisiaj Lilka nie dała jej szansy. Biegała do Rózinego łóżeczka, nosiła siostrze zabawki, śpiewała "Sto lat" w charakterze kołysanki, mówiła "No, Rózieczka mała, nie płacz, już ci dam klocki/arbuza/kotka..." albo "Już się nie martw, dla ciebie auteczko ci dam" i kursowała między swoim pokojem a łóżeczkiem, a kiedy słyszała płacz Różki, wołała do niej tonem zrzędząco-uspokajającym (niechybnie skopiowanym od matki) "No idziem już!"
Bosko.
Siedziałam i spisywałam. Potem weszłam do pokoju, w którym Rózia ma łóżeczko, w celu inwentaryzacji zawartości. Oprócz Rózi w łóżeczku były:
- dwie książeczki
- kilka klocków
- szczeniaczek z Fisher Price'a
- elektroniczna zabawka-kierownica
- lalczyne ubranka
- zestaw zabawkowych naczyń kuchennych
oraz
- pluszowe owoce.
Lila właśnie szła do pokoju Rózi, niosąc przy wtórze rytmicznego posapywania z wysiłku... zabawkową kuchnię.
20 paź 2012
O nomenklaturze i dążeniu do precyzji
Z opowieści Tatusia Kochanego:
Lila stoi zadumana nad kostką brukową i zadaje sobie pytanie: A to jest ziemia? Czy podłoga?
Lila stoi zadumana nad kostką brukową i zadaje sobie pytanie: A to jest ziemia? Czy podłoga?
19 paź 2012
Wersal IV
- Mamo, a co to jest? - pyta Lila, machając rączką gdzieś w okolicy łóżka.
- Narzuta na łóżko.
- Ale TO!
- Yy, pokazujesz chyba wałek.
- TO!
- Aaaa, to. To jest łóżko po prostu. Fragment łóżka.
Lila przeprowadza przez chwilę widoczne na twarzy operacje myślowe:
- Hmm, nie, nie musis.
- Czego nie muszę?
- Nie musis pseprasać łóska, że nazwałaś je wałkiem.
- Narzuta na łóżko.
- Ale TO!
- Yy, pokazujesz chyba wałek.
- TO!
- Aaaa, to. To jest łóżko po prostu. Fragment łóżka.
Lila przeprowadza przez chwilę widoczne na twarzy operacje myślowe:
- Hmm, nie, nie musis.
- Czego nie muszę?
- Nie musis pseprasać łóska, że nazwałaś je wałkiem.
18 paź 2012
Miłośnie
- Mamusiu, ty jesteś moim kochaniem.
- Córeczko, ty też jesteś moim kochaniem.
- No, i tatusia kochaniem jestem tes.
No jest :)
Defraudacja poczciwa
Lilka, 2 lata, 11 miesięcy i 16 dni
Bawimy się w sklep. Lila jest bardzo przedsiębiorczą panią sprzedawczynią i choć kupiłam już wszystko, co chciałam, proponuje mi różne inne dobrości:
- A może to? A to jesce mam!
- Dziękuję bardzo, ale tego już nie kupię. Nie mam więcej pieniędzy.
- Nie mas? To mas, ja ci dam.
Bawimy się w sklep. Lila jest bardzo przedsiębiorczą panią sprzedawczynią i choć kupiłam już wszystko, co chciałam, proponuje mi różne inne dobrości:
- A może to? A to jesce mam!
- Dziękuję bardzo, ale tego już nie kupię. Nie mam więcej pieniędzy.
- Nie mas? To mas, ja ci dam.
10 paź 2012
9 paź 2012
Fachowcy
Lilka, 2 lata, 11 miesięcy i tydzień
Lila ma czasem problem z rozróżnianiem "f" i "ch", ćwiczymy więc różne słowa.
A powiedz "fachowiec".
- Fafowiec. Chachowiec. Fachowiec!
- Dobrze! A wiesz, kto to jest fachowiec? To ktoś, kto dobrze wykonuje swoją pracę. Na przykład dziadek jest fachowcem od remontów, a tatuś jest fachowcem od programowania.
- A ty nie jesteś fachowcem.
- Nic nie umiem robić dobrze?
- No umiesz.
- To od czego jestem fachowcem?
- Od ubierania.
- Ciebie?
- Tak. I przewijania Rózi.
Lila ma czasem problem z rozróżnianiem "f" i "ch", ćwiczymy więc różne słowa.
A powiedz "fachowiec".
- Fafowiec. Chachowiec. Fachowiec!
- Dobrze! A wiesz, kto to jest fachowiec? To ktoś, kto dobrze wykonuje swoją pracę. Na przykład dziadek jest fachowcem od remontów, a tatuś jest fachowcem od programowania.
- A ty nie jesteś fachowcem.
- Nic nie umiem robić dobrze?
- No umiesz.
- To od czego jestem fachowcem?
- Od ubierania.
- Ciebie?
- Tak. I przewijania Rózi.
7 paź 2012
O muzyce dla dzieci
Lilka, 2 lata, 11 miesięcy i 5 dni
Lila wpada zaaferowana i oburzona do pokoju: "Mają, mają! Oni mówią, że dzieci i ryby nie mają! Mają!"
Lila zdecydowanie ma.
Lilacze refleksje zawdzięczamy cudownej płycie Grzegorza Turnaua "Księżyc w misce". W tym wypadku chodzi o piosenkę "Zrobimy sztorm". Ale Lila bardzo lubi opowiadać o tym, co jest w każdym utworze. Dziś wysłuchała mojego ukochanego "Śniegu" i wyjaśniła matce: "bo on nie miał rękawiczków!".
4 paź 2012
Wersal III
Czeszę Lilę
- Przepraszam, mamusiu.
- Nie rozumiem, za co mnie przepraszasz?
- Bo mnie pociągnęłaś za włoski.
I znów się dziecku pomieszało, co kiedy.
Innym razem dostałam reprymendę, kiedy Róźka upuściła chrupkę, a ja w nią przypadkiem wlazłam. "Mamo, musisz powiedzieć przepraszam!".
- Przepraszam, mamusiu.
- Nie rozumiem, za co mnie przepraszasz?
- Bo mnie pociągnęłaś za włoski.
I znów się dziecku pomieszało, co kiedy.
Innym razem dostałam reprymendę, kiedy Róźka upuściła chrupkę, a ja w nią przypadkiem wlazłam. "Mamo, musisz powiedzieć przepraszam!
3 paź 2012
Jestem z miasta
Lilka, 2 lata, 11 miesięcy i 1 dzień
Lila wsuwa maliny, które przyniosła jej z działki babcia i zastanawia się na głos:
- A z czego się robi malinki? Chyba z soku malinowego.
Lila wsuwa maliny, które przyniosła jej z działki babcia i zastanawia się na głos:
- A z czego się robi malinki? Chyba z soku malinowego.
1 paź 2012
O objawach ciał trzyletnich
Lila rano nas zwiodła potężnym kaszlem, więc nie poszła do przedszkola. Od kiedy Piotr wyszedł z domu, Lilka nie zakaszlała ani razu, kataru też prawie nie ma i jest w wyśmienitym humorze.
- Ja chcę kawę taką dla dzieci.
- Nie ma. Musiałybyśmy kupić, ale dzisiaj siedzimy w domu.
- Bo jestem chora?
- Podobno.
- Ale nie mam takich kropek jak świnka Peppa.
- Ja chcę kawę taką dla dzieci.
- Nie ma. Musiałybyśmy kupić, ale dzisiaj siedzimy w domu.
- Bo jestem chora?
- Podobno.
- Ale nie mam takich kropek jak świnka Peppa.
Cosiek
Lila, 2 lata i 11 miesięcy bez jednego dnia :)
- Cosiek, Coooosiek, gdzie jesteś? Mamo, widziałaś Cośka? - pyta mnie w przelocie między pokojami biegająca Lila.
- A kto to jest?
- Kotek. No Cosiek, no co ty robisz? Cosiek, nie miałeś wchodzić do kuchni, miałeś wchodzić do pokoju!
A Bazylka to już się do mnie nie chce odzywać.
Kotkowi chciałam wydmuchać nosek, ale nie chciał.
[W roli Cośka wystąpił Tymianek. Urywki monologu spisywała mama.]
- Cosiek, Coooosiek, gdzie jesteś? Mamo, widziałaś Cośka? - pyta mnie w przelocie między pokojami biegająca Lila.
- A kto to jest?
- Kotek. No Cosiek, no co ty robisz? Cosiek, nie miałeś wchodzić do kuchni, miałeś wchodzić do pokoju!
A Bazylka to już się do mnie nie chce odzywać.
Kotkowi chciałam wydmuchać nosek, ale nie chciał.
[W roli Cośka wystąpił Tymianek. Urywki monologu spisywała mama.]
Subskrybuj:
Posty (Atom)