Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


10 mar 2016

Tatuś Kochany

Lila, 6 lat i 4 miesiące
Róża, 4 lata i 2 miesiące
Adelka, 2 tygodnie
Tatuś Kochany, 4 razy tyle, co wszystkie córki naraz 

Lila urodziła się 2 listopada. Potrafiła przespać 6 h z rzędu i była wybitnie niekłopotliwa. Ale pierwszy raz wyszłam z domu bez dziecka 20 grudnia, żeby kupić prezenty świąteczne. Uwinęłam się z wszystkimi w 1,5 h, to był mój życiowy rekord podarunkowy (raczej niechlubny, bo niespecjalnie miałam czas na kreatywność), no, może porównywalny z obrobieniem wszystkiego w Dzień Darmowej Dostawy w grudniu 2011, kiedy leżałam w ciąży z Rózią.

Trzecie to jednak inna bajka. Luzik. Kąpanie co trzeci dzień, jak się akurat przypomni. Ubieranie body przez głowę jedną ręką. Brak dylematów typu "czy aby się najada" (jasne, że się najada, żre jak smok i sika jak drugi smok). Machnięcie ręką na hałas w domu (śpi to śpi, zbudzi się, to będzie obudzona). Unoszenie brwi na hasło "dieta matki karmiącej" i błyskawiczne wychodzenie na spacery, z przekonaniem, że jeśli się czegoś zapomni, to na pewno nie będzie to na tyle niezbędne, żeby się przejmować.

No i na scenę wkracza Tatuś, cały w bieli.
Niby siedział tam od początku, ale mimo wszystko jakoś tak nieśmielej. Może to moja wina, że wcześniej za bardzo chciałam być ekspertem od własnych dzieci i w Tatusia nie wierzyłam dostatecznie.
Tymczasem teraz został niepostrzeżenie ekspertem od Adelki.
I jakiś hormon mu się zaktywizował, dzięki któremu to on słyszy, że dziecko płacze. I on je potrafi uspokoić. Uśpić bez cycka. Odłożyć do łóżeczka.
Mogę nakarmić i pójść w długą, a nieustraszony Tatuś Kochany zostaje na posterunku, bawi, tuli i usypia.
Na trzecie dziecko to on namawiał mnie, ale kto wie czy - jeśli trend się utrzyma - na czwarte nie namawiałabym kiedyś ja jego. Oczywiście czysto hipotetycznie, bo wiadomo, że jestem już matczynym matuzalemem i, doprawdy, nie przesadzajmy z tą prokreacją.