Różyczka, 2 lata, 4 miesiące i coś
Zbieram z kilku ostatnich dni. Bo się nazbierało, oj.
1. Próbuję coś napisać, ale się nie da.
- Oj, chyba ktoś mi odłączył klawiaturkę.
- Siba ja ci odłąciłam kladafulkę. - Tu zaczyna łyskać chytre oczko - Abo Lilećka...
2. Róża oderwała Lili wszystkie naklejki, które te nakleiła na nocniku. Na sprzeciw starszej siostry Róźka wali Lilkę w głowę.
- Yyyy! - drze się Lila - te naklejki są zniszczone i całe z kurzu, a w dodatku Róża mnie bijeee!
Różka słodziuteńkim głosikiem wysuwa współczującą ofertę:
- Lilećko, chces się psytulić do mamusi? Ić do mamy siobie.
3. - A gdzie jest tata?
- Poszedł do kościoła.
- A tutaj lezi jego faślok.
- Co?
- Siaślok.
- A, szlafrok! Powiedz "szlafrok"
Różka oburzona: - ALE JA JEŚTEM MAŁYM MALUŚKIEM!
4. Róźka przytula się do mnie przed snem i - jak to Różka - nie może się powstrzymać przed bolesnym uszczypnięciem mnie w kark.
- Róża! Jeśli nie przestaniesz mnie szczypać, natychmiast sobie stąd idę!
- A od dlapiecia tes idzies?
- Od drapania też!
- A od bijenia? A od łaskocenia?...