minus pięć tygodni
...ale jakoś źle mi się pisze o Róźce.
W zasadzie to wcale mi się nie pisze. Na powód jeszcze nie wpadłam.
Róźka wydaje się być sympatyczna. I ruchliwa. Waży jakieś 2,5 kg, wisi łebkiem w dół i naciska, przez co matka, hojnie popieszczona hormonem na rozluźnienie stawów, trochę za bardzo się rozłazi, jak taki niedosznurowany gorset.
Jeśli się rozpadnie całkiem, dostanie betonowe majtki, pardon, gipsowe, więc w celu niedopuszczenia do czarnego scenariusza leży, stara się nie myśleć o wszystkim, czego w tej pozycji nie da się zrobić i marzy, żeby Róźce nie chciało się czekać tak długo z wyjściem na świat, jak chciało się Liliance.