Rozpacz, bo tata niesie aparat, a aparat jest "MAMIII!!". Mama z kolei nie może chodzić w nie swoich klapkach (BABIII!!), są jej odbierane z krzykiem i oburzeniem i dostarczane babci.
Sprawiedliwy gniew, bo tata siadł na krześle mamy i odwrotnie (miejsca wyznacza Lila). Bo kotek leży na przewijaku. Bo mama nie zrozumiała dziecka i dała bułkę, a chodziło o co innego.
Histeryczny ryk ze spazmami, bo dziecko nie chce spać pod kocykiem, tylko pod puchową kołdrą (30 stopni w cieniu).
Dziś łzy, ryk i smarki do pasa, bo: 1. spadły spodenki od piżamki, 2. kakao było zrobione nie dość szybko, 3. z krzesełka wyjął tata, a nie mama, 4. dziecko rzuciło butem i nikt mu go nie podał, 5. jajko nie dało się stłuc małą plastikową łyżeczką i 6. największa histeria: majtki były z kotkami, a nie z motylkiem.
A to dopiero początek dnia...