Rózia, rok, 11 miesięcy i 10 dni
Róźka po kąpieli wychodzi z brodzika, patrzy na apteczkę, pokasłuje wymownie,
patrzy na mnie. Nie reaguję. Kaszel wzmaga się na sile, po czym urywa i samozwańcza pani doktor ordynuje: "ilopku Józi dać".
- Róźka, nie dostaniesz syropku, ty udajesz, wcale nie jesteś chora.
- Józia ola. Tyci-tyci ola. Ilopku daj.