Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


19 paź 2009

Derby

tydzień: 40

na wadze: Żeby wejść na wagę, trzeba się schylić i wyciągnąć ją spod szafki. Nie wiem, jaki buc to wymyślił, ale tak właśnie jest i - co gorsza - ta karygodna tendencja się utrzymuje...

brzuch: NMSIE stwierdził, że w ostatnim tygodniu jest go jakby więcej. A potem zrobił mi fotkę, spojrzał na nią i powiedział: ten aparat kłamie. W rzeczywistości jesteś o wiele mniejsza.

papierosy i alkohol: Mam odlany kieliszeczek tego pępkowego spirytusu. Na czarną godzinę ;)

Cztery dni temu byłyśmy z Lilką na ostatniej wizycie u lekarza. Zupełnie się z nim nie zgadzamy.
Ja i Lilka twierdzimy, że mamy jeszcze 2-3 tygodnie laby.
On uznał za dość dziwne, że Lilka jeszcze się tam jakoś trzyma w środku i w sumie jutro, pojutrze... I do zobaczenia w szpitalu niebawem. I takie tam.

NO RANY KOTA! Podejrzewam, że posłużyłam jako materiał do pracy naukowej "wpływ zaskakującej wiadomości na przyspieszenie porodu u ciężarnych w 39 tygodniu ciąży".

Ale się nie dajemy. Jesteśmy twarde. Jak sucha buła (a propos - Bazylia ostatnio ukradła mi ostatnią bułkę z blatu i połowę zeżarła. Mam kota z syndromem Auschwitz).

Od piątku mamy tu wyścig z czasem.
Mimo osiągania przez nas zawrotnych prędkości, czas zdaje się być ciągle na prowadzeniu.
I na razie szykuje się dla Lilki wygodne miejsce w kociej kuwecie. Czekamy jeszcze tylko na świeży żwirek.