Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


29 kwi 2012

Beztroskie słowotwórstwo

2 lata, 5 miesięcy i 27 dni

Mówię: No, ja już jestem gotowa.
Lila: Mama nie jest kotoła. Bo jesce nie ukotołała.

26 kwi 2012

Zabawy

Słyszę z pokoju Lili: I tu są takie dinosalły. I one ją. Sółty dinosal je sółtą cekolatkę, a celwony je celwoną, a ten je taką dusą. O, jus sjeły!

Jedzące dinozaury wyglądają tak:

25 kwi 2012

Dyrygentka

Siedzę z nogą na nogę, odwrócona bokiem do stołu.
Przychodzi Lila.
- Losłós kolanka!
Rozkładam.
- Nie tak! Lasem!
Składam.
- Telas odwlóć tam - pokazuje w stronę stołu.
Odwracam.
- CHCĘ NA KOLANA!!

Podsłuchane

- Cien tobly, jestem kacką i mam okonek.
- Ceść, kacko, jestem Lilką. A ty jak się nazywas?
- Kacka.
- Aa, nie jesteś Lilka, tylko kacka.

22 kwi 2012

Bez zająknięcia

Jedziemy na wieś, mijamy jakieś domki typu betonowy klocek.
Lilka: O, domki. Ładne.
Ja: Eee, Lila, mnie się one nie podobają. Nie są za ładne.
Lilka: Uhm. Śmieldzą i są paskudne.

20 kwi 2012

Poczuć miętę...

2 lata, 5 miesięcy i 18 dni

Lila precyzuje swoje oczekiwania co do herbatki, na którą właśnie gotuje się woda:
Nie chcę owocołej, nie chcę goskiej, chcę helbatkę pastową!

18 kwi 2012

Menu

Lilka jadła dziś w żłobku siemniacki z supką kiełbaskową.
Dotąd zawsze kiedy ją pytałam, jaka była zupa, odpowiadała, że pomidorowa. Codziennie. A tu proszę, zmiana.

Kąpielowo

2 lata, 5 miesięcy i 16 dni

- No, golasku, wskakuj do wody.
- Nie jestem golaskiem, jestem duza, jestem golasem!

16 kwi 2012

Fakty faktami...

- Lila, trzeba się już myć.
- Nie!
- Trzeba, popatrz za okno, już jest ciemno.
- Jest słonecko!
- Jakie słoneczko?!
- Jest. Takie hiletowe*.


* Fioletowe

15 kwi 2012

Gdzie bluzeczek sześć

Lilka prezentuje nam co wieczór piżamkową rewię mody, bo nabyła zwyczaju niespania dwie noce pod rząd w tym samym. Każda część garderoby do łóżka (pieluszka, bluzeczka, spodenki, skarpetki (sic!) i śpiworek) muszą być starannie wybrane, co następuje poprzez oprotestowanie całej mnogości rodzicielskich propozycji.
Dziś utkwiliśmy w martwym punkcie już na etapie bluzeczki, Lila nie potrafiła wybrać żadnej.
- Lilka!! Mam dość! Liczę do trzech i masz sobie w tym czasie wybrać jakąś bluzkę!! Raz...!
Dziecko nie do końca pojęło intencje zniecierpliwionej matki:
- Dła, tsi, ctely, pięć, seść! Seść blusecek.
- Tak. To teraz wybierz, w której będziesz spać.
- To będzie siedem.

Koń jaki jest

2 lata, 5 miesięcy i 13 dni

Lilka zajumała Róźce smoczek i lata po chacie, uderzając nim w różne przedmioty i wołając strasznym głosem coś jak "MAMHAAA!".
Pytam - Lilcia, co ty robisz?!
Na co latorośl rezolutnie i bez zająknienia:
- Tym smockiem tak udezam i mówim MAMHAAA.

9 kwi 2012

Mam dla ciebie nową umiejętność

Chociaż dziś śmigus-dyngus, a nie prima aprilis, od rana Lila eksploatuje wymyślony przez siebie dowcip.

Przychodzi do mnie, pokazuje dłoń złożoną w piąstkę i tonem "o, teraz ci powiem coś niesamowitego" oznajmia "Nie ma tu ciuka. Nie ma ciuka."
Do mojej roli należy powiedzenie np.:
- Ojejej! Nie masz kciuka?! To gdzie on się zgubił? Może trzeba dokleić?
- JEEEEEST! - wykrzykuje Lila i idzie podowcipkować z tatą...

7 kwi 2012

Oda do biszkopta

Lila siedzi przy stole nad nienaruszonym biszkoptem sztuk jeden i dywaguje. 

Sjem ten biskot, bo jest taki pafnący!
Tu połosyłam na ten talesyk, bo on jest cysty!
Bo biskoty są od spodu jasne baldzo.
Ugryzła - O, slobiłam ksieniś taki (księżyc).
Dobse se nie słamałam!
O, słamałam.
Bo biskot jest taki hany (fajny) i taki cieniutki.
I nie jest twaldy, tylko jest mięciutki.
I nie ma tes ciulek (dziurek), tylko ma takie małe ciulecki, takie ciulececki.
Sie siakśtusiłam, bo sjadłam duso biskotta.
Chce siusiu, bo biskot sjadłam!
Plose, plose, daj mi biskotta.

6 kwi 2012

I znów na temat

Klienci oraz personel sklepu "Lidl" zostali dziś donośnie poinformowani przez Lilę, że mamusia jest dzieścinką, bo ma pipkę.

2 kwi 2012

Sztuka uniku

- Jestem dziewcynką, bo mam pipkę. Mama tes ma pipkę.
- A tata? Co tata ma?
- Pipkę?
- Nie. Tata jest chłopcem.
- Nie jest fłopcem!
- No to czym jest?
- Nie jest, wysedł.