Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


31 sie 2013

Ślązaczka

Lilka, 3 lata i 10 miesięcy bez 2 dni

Lila: Zaśpiewam wam "Jedzie pociąg" po śląsku.
My: Oo, po śląsku, no słuchamy!
Lila: "Jedzie pociąg z daleka. Jedzie, jedzie po Śląsku..."

26 sie 2013

Język trzylatka

Lilianka, 3 lata, 9 miesięcy i 24 dni

Wracamy z działki, bez Tatusia Kochanego, który w weekend bawił się na wyjeździe firmowym.
- Mamooo, a jak przyjedziemy do domku, to tatuś już tam będzie?
- Będzie.
- Tatuś będzie i mama też będzie! Ale wypas!


22 sie 2013

Love is in the air

Rózia, rok, 7 miesięcy i 3 tygodnie


Zostałam dziś zaproszona na działkę znajomej, gdzie wybrałam się z młodszą.
Na niewielkiej i bardzo kids-friendly przestrzeni hasało pięcioro maluchów w wieku na oko od roku do trzech. Rózieczka wszystkich widziała w zasadzie po raz pierwszy, co nie przeszkadzało jej w ochoczym zawieraniu kontaktów międzyludzkich i radosnym oswajaniu nowych zabawek.
Mateusz, najstarszy z gromadki, został poproszony o przyprowadzenie Róży za rączkę do stolika, gdzie już szykowała się parówkowo-pomidorowa uczta. I proszę: Rózia, nie zawsze skłonna do poddawania się czyjejś woli, grzecznie maszeruje w parze. Chwilę potem czujny matczyny wzrok wychwytuje fakt, że córka mniej zajęta jest konsumpcją (Rózia!), a bardziej mizianiem się z Matim główkami i łapaniem za rączki oraz innymi sposobami porozumiewania się ponad podziałami językowymi, jak na przykład precyzyjne przybijanie piąteczek łapkami umaczanymi w keczupie.
Jako że teren był mi nieznany, a zaraz po posiłku młódź zaczęła robić rundę dookoła domku, pospiesznie za młodzią podążyłam, żeby ratować ją z potencjalnych opresji czyhających za chałupką. Okazało się, że jedyną opresją byłam tam ja sama: prawie wlazłam na Róźkę zajętą wymianą całusów z nowo poznanym kolegą. Dzieciaki są urocze, ale mam nadzieję, że jej tak nie zostanie na zawsze.

21 sie 2013

Monotematycznie albo Tribute to Ciocia Ala

Lilka, 3 lata, 9 miesięcy i 19 dni

Lila wycinała jakieś literki z papieru.
- A to jaka jest literka?
- To jest "A". Powiesz mi pięć słów, które zaczynają się na "A"?
- Alina!
- Dobrze. A pozostałe?
- Alicja.
- I...?
- Ala, Alka i... Alusia.

20 sie 2013

Panie sklepowe

Lilianka, 3 lata, 9 miesięcy i 18 dni
Rózia, 1 rok i prawie 8 miesięcy

Lilka ostatnio często naciąga mnie na zabawę w sklep, co jest o tyle miłe i niekłopotliwe, że odbywa się na placu zabaw w specjalnym straganowym okienku i nie wymaga żadnych przygotowań ani rekwizytów. Transakcje zawieramy za pomocą gestów i słów, a tych Lila zawsze ma pod dostatkiem.
Rózia również ochoczo przystępuje do zabawy i jako milczący acz zagoniony pomocnik sprzedawcy daje z siebie wszystko.
Razem wyglądają jak Collignon i jego pomocnik Lucien, ci z "Amelii".

- Poproszę kilogram ogórków.
Rózia pierwsza, jak mały wesoły piesek, leci na tyły "sklepu", uradowana przynosi mi garść powietrza, a wtedy wkracza Lila i z rozkoszą strofuje siostrę:
- Rózia, co ty przyniosłaś, to nie są ogórki, mamo, ja ci przyniosę! - Grzebie w wirtualnych skrzynkach, wtedy ja znowu proszę lekko rozczarowaną Rózię o przyniesienie tym razem kilku pomidorków, Rózia leci po rzeczone i historia zaczyna się od nowa.

Walutę również mamy nieskomplikowaną, na ogół płacimy "jeden", z rzadka "cztery" lub "pięć". Ponieważ przedsiębiorstwo Lili i Rózi jest wielobranżowe, udało mi się ostatnio nabyć nowiutką, niekradzioną toyotę za jeden i jeszcze dostałam resztę. "Ja jestem miła i zawsze oddaję pieniendze. Mogę ci dać jeszcze jeden cukierek w nagrodę". Wzorowe podejście do klienta.

18 sie 2013

Urlopnie

Lenia mam ciągle. Po urlopie trzeba odpocząć, nie? A po urlopie z dwójką dzieci należy odpocząć podwójnie. W zasadzie nie powinnam narzekać, sporą część pourlopowego odpoczynku muszą jeszcze odrobić moi rodzice i siostra, którzy zajmowali się dziewuszkami, kiedy Tatuś Kochany i ja wybyliśmy na kilka dni na zagraniczne chrzciny, porzucając przychówek ze słabo skrywaną ulgą. Przychówek trzymał się dzielnie, nie płakał, a po naszym powrocie zażądał od razu a. cyca (Rózia), b. obiecanych podarków (Lila) i zasypał nas opowieściami. Aż jedną spamiętałam, resztę zjadł leń:

- Wiesz, mamo, a jak was nie było, to ja miałam taki piękny sen.
- A co ci się śniło, córeczko?
- Że wróciliście do domu.
- O, pięknie. I co, cieszyłaś się?
- Nie, przecież spałam.


I jeszcze trochę Działkowych Dzieci:







14 sie 2013

Nomenklatura

Lila bawi sie dwiema papierowymi kaczuszkami. Jedną nazwala Dziobek Cycka , a drugą - Panierka Cukierka.


A w ogole to wrócilismy z wakacji i mam lenia.