Lilka, 4 lata, 2 miesiące i 13 dni
Zrobiłam dziś na obiad wielki przysmak moich dzieci - placki ziemniaczane ze śmietaną. Lilka wtrąbiła jakieś potworne ilości, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej mizerną posturę.
Wieczorem rozbiera się do kąpieli:
- O, Lila, ale masz duży brzuch po tym obiedzie!
- No, jak mi tam wejdzie jakaś dzidzia, to się ucieszy "Ojej, ile placków!!"
Idyjotka postanowiła się rozmnożyć
Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
15 lut 2014
Odrobina szczerości z rana
Lilka, 4 lata, 2 miesiące i 13 dni
- Rózia, a pamiętasz, dostaliśmy w tych woreczkach kiedyś czekoladki! - podnieca się Lila, która wspomnienia wszelkich słodyczy pielęgnuje w sobie długo i wytrwale.
- Myślę, że Rózia nie pamięta - mówię - bo była wtedy bardzo mała.
- Wcale nie była mała!
- Była malutka. Nie miała wtedy nawet roku.
- Ale była wielka i gruba. I miała duży brzuszek, co nie, Róża? Miałaś brzuszek jak tatuś...
- Sinka - dopowiada pokornie Rózia.
- Rózia, a pamiętasz, dostaliśmy w tych woreczkach kiedyś czekoladki! - podnieca się Lila, która wspomnienia wszelkich słodyczy pielęgnuje w sobie długo i wytrwale.
- Myślę, że Rózia nie pamięta - mówię - bo była wtedy bardzo mała.
- Wcale nie była mała!
- Była malutka. Nie miała wtedy nawet roku.
- Ale była wielka i gruba. I miała duży brzuszek, co nie, Róża? Miałaś brzuszek jak tatuś...
- Sinka - dopowiada pokornie Rózia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)