Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


28 maj 2012

Aby Polska rosła w siłę...

Po śniadaniu Lila wzięła ścierkę i wyciera okruchy ze stołu "zeby było cysto i nie bludno. Zeby było lepiej".

Mała Marylin

Lila śpiewa:
- Sto lat, sto lat!! To jest o stolatu piosenka. 
- O stu latach. To znaczy, że życzymy komuś, żeby żył sto lat.
- I dostał cukielka. I sie mówi dziękuje.

27 maj 2012

Wersal II

Ostatnio Lilka jest wprost ujmująco grzeczna.

- Lila, przyniosłam ci nocnik.
- Dziękuję, ale nie będę lopić siusiu.
- Kochanie, trzeba, bo zaraz idziemy się myć.
- Dziękuję, nie chcę się myć.

Kłócić się nie wypada, dyskutować nie ma z czym. Rodzice zostają bez argumentów. Z brudnym dzieckiem, które lada chwila zleje się w majtki. Ale za to jak dobrze wychowanym.


26 maj 2012

Dzień Matki

Lila: 2 lata, 6 miesięcy i 24 dni
Róża: 5 miesięcy

I posliśmy z Lósią na spacel, i byłam na niebieskiej huśtawce, a potem posliśmy z tatą do eeeeeee, takiego slepu i tata kupił kwiatki dla Lili. Plose. Te kwiatki są baaaldzo ładne. No mas.


A to Lila w dniomatkowym outficie.
Niestety, nie wyrobiłam się z "Chyba twoja!" dla Róźki. Ale się zrobi, zrobi się.

25 maj 2012

Siostry



Czy mogę panią prosić do tańca?
Mamo, mamo, widzę aniołka!!

Kiedy wszystkie możliwości się wyczerpią...

Pendant do wpisu z 23 maja:

Przychodzi dziś do mnie Lila i mendzi:
- Biskoptów nie ma?
- Nie ma.
- I lodzynki się skońcyły?
- Skończyły.
- A bułki się nie je?
- Nie je. Bułka tarta jest do wysypywania foremek.
- A cekoladka jest s osechami?
- Uhm.
- A osechów nie lubię?
- Nie lubisz.
- Jeciemy do sklepu!

24 maj 2012

Sama prawda

Ja: Ale jestem gapa! Znów spaliłam naleśnik!
Lila: Nie gapa. Chujala.



A tak przy okazji:
Jak słońca nie chidać, to jest schowane za chlumkami.

23 maj 2012

O kombinowaniu

Śniadanie. Lila ze smakiem zjadła jajko. Pytam, czy chce jeszcze jedno.
- Nie. Telas po tym jajku biskopta będziem jadła.
No ok, dałam.
- Chcę dlugiego biskopta.
- Nie, Lila, jeden ci wystarczy.
- To chcę lodzinki. Duso lodzinek.
Dałam. Zjadła.
- To telaaaaaaas... chcę bułkę.
Tłumaczę, że bułka tarta nie jest do jedzenia (sprzątanie kuchni po Lili prychającej suchą bułką jest jednym z najmniej ulubionych maminych zajęć kuchennych).
Na to Lila tonem "mam znakomity pomysł":
- Ale jesce cekoladki nie jadłam, mozes mi dać cekoladkę! Psecies mas jesce cekoladkę, plawda? Tam, w safce.

22 maj 2012

Co Lila wie o...

Jaskółkach:

- A co to za ptaski?
- Przecież je znasz. Ja...
- Jaslocki!
- Nie, nie sroczki. Jaskółki.
- Nie jaskółki. Jaskółecki. I one tak sipko latają, latają i tak piscą i casem lobią kupę na zieloną huśtawkę.


Paskach:
Bo pasecki som lósne, nawet celwone. No. Chidziałam kiedyś celwonego pasecka. Nawet chioletowego chidziałam chyba, bo chyba som chioletowe pasecki. 
Ciąg dalszy nastąpi

19 maj 2012

Oczywista oczywistość

Lilka biega po całym domu i wyśpiewuje donośnie "Tutaj, tam, tutaj, tam, tutaj, tam, tutaj, tam...".
Zatrzymuje się przy mnie na chwilkę, wyjaśnia "Śpiewam piosenkę Tutaj tam, wies?" - i biegnie dalej.

14 maj 2012

Mały Głód

Różka założyła żyrafie nelsona, żeby jej nie podkradała marchewki, i wcina, aż furczy.


Tak to wygląda na zdjęciu, bo w rzeczywistości Rózia okazała się o wiele mniejszym amatorem marchewki niż Liluchna w wieku apropriatnym. Nowy smak przywitała z osłupieniem i zupełnie bez entuzjazmu. Co cyc to cyc, a nie jakieś tam.

Przerwa na reklamę

 Fabrykotki Idyjotki

13 maj 2012

Plus pięć do selfkonfidencji

2 lata, 6 miesięcy i 11 dni

- Ach, jaką mam wspaniałą i mądrą córeczkę! - chwalę Lilkę.
- Co wsysko wie - uzupełnia Lila. - I umie.

Kota ogonem

 2 lata, 6 miesięcy i 11 dni

- Lila, chodź myć ręce!
- Eeeee, łeeee, uuuu, eeee....
- Nie marudź, tylko chodź!!
- Ja nie maludze, tylko tak sobie śpiewam.

11 maj 2012

Zagadki

Bawimy się w zgadywanki.
Lila pyta, ja odpowiadam:
- Jakie zwieze ma paski?
- Zebra.
- A jakie zwieze skace?
- Żabka i kangur.
Teraz Lila ma dosyć tego, że na wszystko znam odpowiedź. Chce zabłysnąć:
- Jakie zwieze zjezdza?
- Zjeżdża?!
- Tak.
- Nie wiem, jakie?
- Sebla. A jakie zwieze jest lehiałe?
- Jakie!?
- Lehiałe.
- Nie wiem.
- Lybka! - triumfuje mały drań.

Jeśli wszystkie znane ci słowa wydają ci się za proste, wymyśl własne.

10 maj 2012

Przekazy podprogowe

Wychodzę z Lilą na zakupy. W progu sklepu Lila rzuca w przestrzeń z miną absolutnie obojętną "Biskopty się końcą...".

9 maj 2012

Przerwa na reklamę

Zapraszam do nowego blogu.
Nic ciekawego.
Tekstu mało.
Zdjęcia amatorskie.
Wejście: Fabrykotki Idyjotki

Na razie nic się tam nie dzieje.
Ale BĘDZIE.

7 maj 2012

Kawał kokietki, czyli co u Rózi

Róźka brutto, czyli w ciuchach i po jedzeniu, waży już ponad 7 kg.
Podawanie wagi brutto uznaję za zasadne z dwóch przyczyn:
1. Rózia jest ZAWSZE po jedzeniu, więc to, co ma w brzuchu, jest istotną składową jej masy.
2. Waga niemowlęcia jest istotna przede wszystkim dla noszącego, a nikt nie nosi gołego berbecia z obawy przed byciem obsikanym (niestety, ubranie dziecka nie jest panaceum na wszystkie niebezpieczeństwa, nie chroni przykładowo przed mlecznym pawiem).

Wygląda jak pączek z konfiturką i jest tak samo słodka, czytaj: jak się śmieje, to nieomal jej paszczy nie rozerwie.
Jedyny problem jest w tym, że nie bardzo lubi śmiać się do zabawek, element ludzki interakcyjny jest absolutnie niezbędny. Różka jest w stanie skokietować na amen całą dorosłą i nieletnią obsadę dowolnego placu zabaw, natomiast biada temu, kto spróbuje potem choć na chwilę odejść od wózka, ba! - odwrócić wzrok. Zostanie zbluzgany w niemowlęcym żargonie najniewybredniejszymi słowy, wyrażającymi dosadnie sentencję "stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś".

Rózia czyhająca na ofiarę:
 Ofiara w szponach kokietującego niemowlęcia:
I uśmiech na pełne rozwarcie:


6 maj 2012

Rymowanki

2 lata, 6 miesięcy i 4 dni

Bawimy się z Lilą w układanie prostych rymowanek. Po prawdzie to ja się bawię, bo Lila jeszcze nie do końca sobie radzi (choć całkiem nieźle tworzy własne słowa, kiedy brakuje jej rymu - czyli zawsze).
Wymyślam:
- Tata miotłą zamiata.
- Róża jest bardzo duża.
- Babcia chodzi w kapciach.
- Dziadek gotuje obiadek.

Lila: Albooooo... Babcia kotuje obiadek!
Ja: Lila, ale to nie jest do rymu. Musi pasować. Było "Dziadek gotuje obiadek".
Lila: Ale dziadek pasuje do babci!