4 tygodnie i 5 dni
Tak dla porządku odnotowuję:
w ostatnim tygodniu Lilka:
1. Zaczęła wydawać odgłosy paszczą, inne niż płacz. Zdecydowanie jako efekt ukontentowania. Brzmią jak A!, E! oraz jakieś dziwne U!, które NMSIE nazwał japońskim. A niech mu będzie.
2. Jakimś cudem przewróciła z plecków na brzuszek. Przed chwilą. Podejrzewamy, że tym cudem był smoczek, do którego koniecznie chciała dosięgnąć. W ogóle Lila zaczyna robić użytek ze swych rąk - inny niż wpychanie ich sobie po gardło do buzi.
Tu dowody Lilaczej zręczności (ktoś zasugerował, że po prostu nie lubi kaczuszek...).


3. Wykazała niezwykłą muzykalność, wpatrując się z zachwyconym otwartym dziobem w grającego na gitarze NMSIE i wierzgając do rytmu odnóżami. Tak, DO RYTMU, nie ściemniam :D
Tak dla porządku odnotowuję:
w ostatnim tygodniu Lilka:
1. Zaczęła wydawać odgłosy paszczą, inne niż płacz. Zdecydowanie jako efekt ukontentowania. Brzmią jak A!, E! oraz jakieś dziwne U!, które NMSIE nazwał japońskim. A niech mu będzie.
2. Jakimś cudem przewróciła z plecków na brzuszek. Przed chwilą. Podejrzewamy, że tym cudem był smoczek, do którego koniecznie chciała dosięgnąć. W ogóle Lila zaczyna robić użytek ze swych rąk - inny niż wpychanie ich sobie po gardło do buzi.
Tu dowody Lilaczej zręczności (ktoś zasugerował, że po prostu nie lubi kaczuszek...).


3. Wykazała niezwykłą muzykalność, wpatrując się z zachwyconym otwartym dziobem w grającego na gitarze NMSIE i wierzgając do rytmu odnóżami. Tak, DO RYTMU, nie ściemniam :D