Chociaż dziś śmigus-dyngus, a nie prima aprilis, od rana Lila eksploatuje wymyślony przez siebie dowcip.
Przychodzi do mnie, pokazuje dłoń złożoną w piąstkę i tonem "o, teraz ci powiem coś niesamowitego" oznajmia "Nie ma tu ciuka. Nie ma ciuka."
Do mojej roli należy powiedzenie np.:
- Ojejej! Nie masz kciuka?! To gdzie on się zgubił? Może trzeba dokleić?
- JEEEEEST! - wykrzykuje Lila i idzie podowcipkować z tatą...