Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


14 lut 2014

Lekcja anatomii

Rózia, 2 lata, miesiąc i 19 dni

Dziś od rana Różyczka - być może to zasługa choroby i wizyty u pana doktora, poprzedzonej krótką pogadanką dotyczącą tego, co trzeba będzie Rózi zbadać i dlaczego *) - wykazywała wyraźnie monotematyczne zainteresowania.
Możliwe też, że przyczyną jest powtarzane od wczoraj często słowa "gorączka",  które mała skojarzyła na mur z "rączka" i trudno jej wyjaśnić, że jedno z drugim łączy się w sposób mniej oczywisty, niż się to Rózi wydaje.

Zaraz po wstaniu z pościeli, wyraźnie zafrapowana, pokazywała nam żyłki widoczne na nadgarstku, pytając "A co to jeśt, takie dziwne sioletowe?". Wytłumaczyliśmy, pokazaliśmy, że też takie mamy, uspokoiła się. Nie na długo. Wkrótce przybiegła do mnie przestraszona, z łapą wyciągniętą sztywno przed siebie, pokazującą linie dłoni z komentarzem "mamo, ja tu mam takie kleśki!". Wyjaśniłam małemu materiałowi na hipochondryka, że tego się nie leczy i że wszyscy mają podobne, a niedługo potem miałam okazję usłyszeć o nowym odkryciu macającego się wciąż po dłoni małego odkrywcy:
- Mamo, a co ja mam tam ślodku? To jest KOŚ!"


*) Pogadanka przyniosła średnie skutki - po wizycie pytam Róziolca, czemu się tak nieludzko darł i mówię, że przecież pan doktor chciał tylko sprawdzić, czy uszka są zdrowe.
- I pan doktor powiedział, że uszka są...?
- Bludne - rezolutnie odpowiedziała moja córka. Co prawda, to prawda, podejrzewam, że jej uszy są tyleż zdrowe, co brudne. Możliwe, że nie są to fakty niezależne, w końcu dobra izolacja zimą to podstawa.

Inglisz

Lilka, cztery lata, 3 miesiące i coś

Siedzimy przy kuchennym stole, Lila zaczyna wypytywać:
-  A kuchnia to jest kiczyn?
- Tak.
- A jak jest po angielsku "jesteśmy"?
- We are.
- A jak jest po angielsku "f"?
- "F"? "F" to "f". Tak jak po polsku. To nic nie znaczy.
- Aha. Jesteśmy f kiczyn. Łi ar f kiczyn!