Lilianka, 5,5 roku
- Nie marszcz się tak - mówię do Lili, naszej rodzinnej jęczyduszy i kwękacza (drugiej po mamusi). - Zobacz, ja też się tak marszczyłam i teraz mam na czole taką wielką zmarszczkę - to tak żeby ostatecznie odstraszyć Malkontentkę Młodszą od strojenia zrzędliwych min.
- Ale maaamo, wiesz co. Ja widziałam lekramę i tam był taki krem na zmarszczki - radzi mi dobrodusznie córka.
- I myślisz, że on pomoże?
- No tak. Tylko... ja to widziałam w Rudach Śląskich. I to było dawno, więc pewnie już wszystkie wykupili...
Nie masz, nie masz nadzieje.