Nasze dziecko od dobrych kilku dni uparcie nazywa skarpetki "kaspelkami". Tatuś Kochany próbuje ją nauczyć poprawnej wymowy (uważa, że jest w tym dobry, bo udało mu się ostatnio wygenerować "motilka" z Lilowego "potijka"), ale kończy się na tym, że Lila z wysiłkiem mówi "sss.... kaspelki" i bardzo jest z siebie dumna.
Ostatnio odkrywa także istnienie homonimów.
Przy ubieraniu woła "kaspelki sce!" i zaraz potem dodaje objaśniająco "Kaspelek jes śobku teś!".
Idyjotka postanowiła się rozmnożyć
Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
26 lis 2011
Czyścioszek
Lilut przylatuje do mnie ze szmatką z mikrofibry i mówi, że chce "ciścić kulali". Zdjęłam z nosa i podaję.
Lila bardzo dokładnie przetarła koniec jednego zausznika, oczywiście obpalcowując przy tym dokładnie szkła, i dumnie mi oddała. "Juś ciśte".
Lila bardzo dokładnie przetarła koniec jednego zausznika, oczywiście obpalcowując przy tym dokładnie szkła, i dumnie mi oddała. "Juś ciśte".
Subskrybuj:
Posty (Atom)