Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


30 sie 2010

Śniadanie

44 tydzień

Posadziłam Liluta w krzesełku do karmienia i szykuję jej kaszkę na drugie śniadanie. A ta na mnie - zerk - i mówi "am-am".

Obstawiam, że najpóźniej za tydzień usłyszę "matka, co się tak guzdrzesz z tą kaszą?!".

Tu zdjęcie poglądowe, wcale nie ze śniadania, ale notka jakaś taka za krótka była:

29 sie 2010

No i się doczekał

43 tydzień

Chyba ze dwa miesiące Tatuś Kochany uczył Lilaka mówić "tata".
Na "TA-TA. Lila, powiedz TA-TA" Lilka robiła baaaardzo skupioną minę, układała buzię w różne minki, po czym z namaszczeniem mówiła "mama", ewentualnie "baba" i wpatrywała się w tatusia spojrzeniem "wiem, że to nie jest dokładnie to, o co ci chodziło, ale troszkę mi wyszło, co nie?".

Od ponad tygodnia Lila ślicznie pokazuje paluszkiem i szeptem powtarza "ta-ta".
Dawałoby to asumpt do ochów, że dziecko wreszcie powiedziało coś ze zrozumieniem. Ale tu mamy pewne wątpliwości, bo chociaż najbardziej "ta-ta" jest właśnie tata, to dziadek też jest tata, kogut jest tata, motyl jest tata i w ogóle okazało się, że Lila została odkrywcą najbardziej pojemnego słowa na świecie.


24 sie 2010

43 tydzień




Dopisek z 30 sierpnia: Lilut zaczął tymi zębami ZGRZYTAĆ. Coś potwornego. Dźwięk jak przy rozgryzaniu żwiru.

14 sie 2010

Kolejny level

41 tydzień

Czy ktoś zna tego amatora wyrobów bawełniano-wiskozowych?


Ponieważ Lilcia namiętnie ćwiczy nową umiejętność w łóżeczku, próbujemy wyjątkowo kłaść ją do snu na pleckach, bo nasze zdolne dziecko uparcie wciela w życie moją czarną wróżbę sprzed kilku miesięcy "ona wcześniej się nauczy chodzić niż przewracać z pleców na brzuszek".
Tak obezwładniona na ogół zasypia dość szybko, choć nie bez walki i prób ucieczki...





13 sie 2010

Wyrodna m.

41 tydzień

Mieliśmy dziś dzień różnych mikrokatastrof i miniurazów.

Najpierw Lilut próbował przesunąć potylicą framugę, bo mamusia źle obliczyła szerokość mamusi z Lilutem na ręku.

Potem Lilut badał paluchem szerokość szpary między zmywarką a drzwiami zmywarki. Za sprawą mamusi szpara bardzo szybko się zmniejszyła, tak mniej więcej do rozmiarów Lilowego organu badającego, a nawet ciut bardziej.

A na koniec nastąpiła szybka akcja pod czujnym matczynym okiem: otwarcie szuflady, uchwycenie paluchami jej brzegu, zamknięcie szuflady. Auć!

Po serii nieszczęść i tragedii tatuś wziął Liluta na ręce i posadził sobie na kolanach, mówiąc "choć do mnie, bo mamusia ci znowu krzywdę zrobi".

Mamusia tymczasem zalewała się łzami.

Ze śmiechu.

Bo po każdym wypadku Lila dawała głos krótko a dobitnie, po czym w ramach akcji ratunkowej była niesiona do lustra i natychmiast zaczynała gadać, śmiać się i machać skrzywdzoną łapą w stronę dziecka za szybką.


Dla towarzystwa Cygan dał się powiesić?

Wańka-wstańka

41 tydzień

Wczoraj Lila nauczyła się sama wstawać w swoim łóżeczku.
Czy mam opisywać, jak wygląda teraz kładzenie na drzemki i do snu?...

Wolność wiodąca lud na barykady. Fot. Idyjotka



11 sie 2010

41 tydzień

Przedwczoraj Lila zaskoczyła z tylnymi głoskami. Zakładam optymistycznie, że kegek, gagak i gegek to po lilowemu "kotek".

Niedobre dziecko

41 tydzień

Przyjechali do nas znajomi z Krakowa z małym dzieckiem.

Siedzimy sobie przy stole w salonie, z przedpokoju słychać sapanie.
Na progu pojawia się pełzak Lilka.
Zatrzymuje się.
Rozgląda.
Podnosi niebieskie oczęta na gości i z niewinną miną, pięknie i wyraźnie mówi:
- Jebie.

A poza tym zapomniała już, jak się pokazuje "brawo" i "papa". Za to nieodmiennie bezbłędnie reaguje na polecenie "Pokaż język".

Jakby tego było mało - ujawniła nieprzejednany pociąg do butelki:



6 sie 2010

Dobre dziecko

40 tydzień

Silikonowe foremki do mufinek świetnie nadają się do zabawy "ence, pence, w której ręce?".

Biorę czerwoną foremkę, chowam w lewej dłoni, pokazuję Lili obie zaciśnięte pięści i pytam "gdzie jest?"
Podpełza i dotyka lewej. Chwalę, pokazuję foremkę i daję jej do rączki.

Teraz biorę niebieską, chowam w prawej garści.
- Gdzie jest?
Lila pokazuje lewą.
Otwieram dłoń:
- Tu nic nie ma, kochanie.

Lila spogląda mnie, na swoją czerwoną foremkę i kładzie mi ją na dłoni z miną "No dobra, nie masz, to się z tobą podzielę".

3 sie 2010

Pan Hilary, wersja 2.0

40 tydzień


Lila siedzi w foteliku do karmienia, nagle słyszę RYK.

I co robi moje dziecko?
Szarpie się z całej siły za włosy i jednocześnie płacze, bo "coś" ją ciągnie za włosy...