Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


27 lut 2017

Adelka

Adusia, rok i kilka dni

Zastanawiam się właśnie, czy już przekroczyłam tę magiczną granicę i jestem rodzicem z plakietką "dojrzałe macierzyństwo". Heh, w sumie to nie ma co kokietować - jestem. Dzisiaj Tatuś Kochany powiedział mi, że teraz do trzydziestki Adela będzie słuchała przy próbach wejścia na łóżko "Tylko uważaj, bo jak miałaś roczek i schodziłaś z łóżka, rozerwałaś sobie wędzidełko i krwawiłaś przez cały dzień!". Tak, tak, takie, proszę Państwa, krwawe historie u nas odchodzą.
Tatusiowi Kochanemu, rodzicowi tyleż dojrzałemu co, dla równowagi, wyluzowanemu, wystarczyło jednak przejrzenie wyników wyszukiwania Google, żeby stwierdzić, że dziecko nie potrzebuje interwencji lekarskiej oraz że będzie żyć i prawie na pewno się nie wykrwawi. Miał rację, dziecko jest aż nadto żywe i właśnie próbuje oswoić moją komputerową mysz, z czym zarówno ja, jak i mysz, godzimy się z pewnym trudem.


Ze zleżałych nowinek:
1. Od dobrego miesiąca Ada chodzi. W tej chwili potrafi iść i jednocześnie pić wodę z butelki, więc ośmielę się przypuszczać, że to taki level master w mikroskali. A kiedy się przewraca i z mocą 10 kilogramów wali w sosnowe deski, aż wypadają fugi, próbuję obśmiać zdarzenie, że niby nie ma nic radośniejszego niż klapnąć sobie znienacka na pupę. Efekt tego jest taki, że potem Ada specjalnie wali głową w zmywarkę i zanosi się śmiechem albo dostaje spazmów z radości, kiedy ktoś ją stuknie piłką w głowę. O:


Na chodzenie po dworze jeszcze sobie poczekamy, ponieważ próby włożenia jakichkolwiek butków, nawet najbardziej miękkich i wygodnych, spotykają się z tak żarliwymi protestami, że dorównują im tylko te przy myciu głowy. Dość powiedzieć, że wczoraj oddałam do sklepu dwie pary nowych butków, ponieważ nowa właścicielka wpadała w histerię przy próbach ich założenia.

2. Ada wreszcie przesypia noce, co jest wielką zasługą Tatusia Kochanego, który mężnie wstawał do młodego żarłoka przez kilka nocy z rzędu, pojąc wodą, lulając, wtykając smoczek i tłumacząc, że mama śpi, więc na mleko wraz z jego szlachetnym opakowaniem może liczyć dopiero rano. Mama oczywiście wcale nie spała, tylko gryzła paluchy w pokoju obok i zastanawiała się, czy aby dobrze robimy. Dziecko wykazało się niebywałą inteligencją i uznało, że skoro ma się budzić na wodę, to już woli nie budzić się wcale.

3. Nauczyłam dziecko dmuchać nos. Nie jest to może jeszcze turbosmarkanie wyrywające chusteczkę z ręki, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Taki roczniak to, proszę Państwa, bardzo zmyślna i inteligentna bestia, więc niech Was nie zmylą nieartykułowane dźwięki i zasikane pieluchy. Nauka gry na pianinie, pierwsze gitarowe chwyty, szybkie czytanie i rozwiązywanie równań kwadratowych leżą w zasięgu ręki. Rączki. Małej, tłustej łapki upapranej kaszką.