Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


17 kwi 2014

Półokrągłe

Lila, 4 lata, 5 miesięcy i 15 dni
Rózia, 2 lata i niespełna 4 miesiące

Lila z ogromnym podnieceniem od dwóch tygodni czekała na MOJE urodziny. Wczorajsze rozczarowanie na wieść, że nie będzie dzisiaj gości i tortu, uprzytomniło mi, skąd to podniecenie. No ale. Prezenty dostałam. Lilka od kilku dni po powrocie z przedszkola zawsze wracała z jakimś rysunkiem, krzycząc "Mama, nie patrz, nie patrz! Mam tu dla ciebie prezent na urodziny, nie możesz patrzeć!". Potem z rysunków robiła książkę. Potem rysowała na nowo. Każdą kartkę pakowała do osobnej torebki prezentowej i kazała tacie chować w różnych niedostępnych dla mnie miejscach. A następnie znów wyciągać, żeby coś dorzucić albo dorysować...
Nawet Różyczkę zaangażowała - i tu naprawdę pomysł mnie wzruszył.
Rózia bazgroliła po kartkach, a Lila ułożyła z tego historyjkę, którą kazała Tatusiowi Kochanemu spisać na stronach książeczki. O:

Historyjka brzmi tak:
"KOTEK I KŁĘBEK, KTÓRY UCIEKA"
Kłębek ucieka i ucieka, a kotek go goni. A kotek też goni sznurek. Chłopiec bierze sznurek. Kotek - miau, miau! - chce wziąć sznurek. Kotek lubi się bawić sznurkiem. Sznurek też chciał pogonić kotka! Kłębek też ma rację. Już koniec. Ten kłębek lubi się bawić.

Widzę tu wyraźny wpływ na twórczość Lilkową książeczek Barbro Lindgren o Maksie. Tym niemniej - z dobraniem tekstu do gotowych ilustracji nieźle sobie poradziła.

I jeszcze takie rysunki Wam pokażę:
To są chyba urodzinowe ciasteczka i inne słodycze

A tutaj ciekawostką są te plusy koło kotka. Tatuś Kochany spytał Lilkę, co to.
- To present, a to absent - wyjaśniła rezolutnie.