Jesteśmy na koncercie ("Filharmonia Malucha").
Panna Lilianka smarcze w chusteczkę, po czym entuzjastycznie obwieszcza zgromadzonej tłuszczy:
"O, gijek jeśt! Gijeciek malutki!"
A tak przy okazji - panna Lilianka przyłapana na chusteczki niemaniu:
Idyjotka postanowiła się rozmnożyć
Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
7 lis 2011
Sztuka redukcji
2 lata i 5 dni
Od wczoraj Lila ma zarządzony odwyk od słodkiego, ponieważ w ostatnich dniach konsekwentnie i gwałtownie odmawiała jedzenia czegokolwiek innego niż kaszka i kakao.
Tak więc aktualnie oficjalna wersja brzmi "kaszki nie ma, bo się skończyła" (pierwsza reakcja Lili - ciągnie mnie za rękę i woła: "chodźmy! kupimy!"), zgodziłam się ewentualnie na samo mleko, niech ma coś z życia.
Słyszę dziś rano, jak Lila w kuchni, trzymając łyżeczkę do kaszki, monologuje do siebie: "Kaśki nie ma. Ziośtaje kakao. O, kakała nie ma. Ziośtaje mleko".
Od wczoraj Lila ma zarządzony odwyk od słodkiego, ponieważ w ostatnich dniach konsekwentnie i gwałtownie odmawiała jedzenia czegokolwiek innego niż kaszka i kakao.
Tak więc aktualnie oficjalna wersja brzmi "kaszki nie ma, bo się skończyła" (pierwsza reakcja Lili - ciągnie mnie za rękę i woła: "chodźmy! kupimy!"), zgodziłam się ewentualnie na samo mleko, niech ma coś z życia.
Słyszę dziś rano, jak Lila w kuchni, trzymając łyżeczkę do kaszki, monologuje do siebie: "Kaśki nie ma. Ziośtaje kakao. O, kakała nie ma. Ziośtaje mleko".
Subskrybuj:
Posty (Atom)