Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


16 mar 2017

Sarkazm

Mam świetną rękę do kwiatów. Kwiat choćby muśnięty moją ręką usycha, więdnie albo opadają mu listki. No czary. W zasadzie jestem pogodzona z losem i choć od czasu do czasu nęci mnie pokusa postawienia na parapecie czegoś żywego, to na ogół zostaje ona zaspokojona przy pomocy kota.

W poprzednim lokum ozdobiłam półeczkę w przedpokoju sztucznym sukulentem, bo prawdziwy z braku światła i tak nie miałby szans - nawet bez mojej  pomocy. Kwiatek pętał się teraz bez przydziału, więc postawiłam go na próbę na stole w kuchni.

Dziewczynki siedzą przy śniadaniu i oglądają.
- Mamo, a ten kwiatek nie jest prawdziwy? - pyta Róża.
- Nie, jest sztuczny.
- A to znaczy, że nie urośnie?
- Tak. I że nie trzeba go podlewać.
- Tak, Róziu - wtrąca się Lila i z minką niewinną ale mrokiem w oku mierzy mnie spojrzeniem, cedząc przez zęby - Nasza mama jest świetną ogrodniczką.

Żmiję na własnym łonie.

O głowie bolącej i głowie mądrej

Lilka, 7 lat i 4,5 miesiąca

Ja: Od rana boli mnie głowa.
Lila: Wiesz, mamo, na butelce tej wody, którą miałam w teatrze, było napisane, że przyczyną bólu głowy może być odwodnienie organizmu.