Rózia, 4 lata i 7 miesięcy
Adelka, 5,5 miesiąca
Dobra, przyznaję się - są wakacje i mi się nie chce. Zebrałam rozproszone wpisy facebookowe z ostatniego miesiąca. Jakoś tak się stało, że zdecydowanie zdominowała je Panna Środkowa:
- Mamo, chyba musisz mi kupić małe skrzypce.
- Taak, a po co? - udaję głupią, bo, mimo że uważam
wykształcenie muzyczne za bardzo ważne, rzępolące dziecko to ostatnia rzecz,
której chcę słuchać popołudniami.
- Bo ja chcę się uczyć grać.
- To może zacznij się uczyć na jakimś instrumencie, który
mamy w domu: na pianinie albo gitarze?
- Na pianinie już umiem.
Dziewczyny oglądają Małą syrenkę. Rózia jest głodna.
- Hurra!! - woła Rózia.
- Ale Róziu - tłumaczy Lila - nie ciesz się, przecież książę
żeni się z tą złą wiedźmą!
- Ale ja sie cieszę, bo tata mi zrobi jajko - odpowiada z
politowaniem w głosie młodsza.
- Mamo, ta ciocia wyglądała na sto lat.
- Ile? Jesteś pewna!?
- No. Wyglądała jak na-sto-latka.
- A takie drzewo, na którym rosną żołędzie, to się nazywa
domek.
Pojechałam z dzieciakami do kooperatywy, pakować pomidorki i
inne. Właśnie ważyłam ogórki, kiedy doszedł mnie głos mojego dziecka:
- Zaraz się posikam, zaraz się posikam.
Biegnę, młoda stoi i jęczy pod damską toaletą, w której ktoś
jest.
Ciągnę ją do męskiego.
- Ale, ale tam jest taki znaczek, że tam wchodzą chłopcy...
- Chcesz wejść tam, gdzie chłopcy, czy się posikać?
- No dooobra.
- I co, zdążyłaś?
- Tak.
- Uff. Czyli majtki suche.
- Mokre.
- No to trudno. Ściągaj. Będziesz chodziła bez.
- Ale jak ja przeżyję bez majtek!
- Normalnie. Wiesz, kiedyś dzieci latały bez majtek i jakoś
przeżywały.
- I były wesołe i szczęśliwe?
- Na pewno były. Ale wiesz co, nie pokazuj nikomu, że nie
masz majtek, ok?
- Nawet Lili?!
W domku jest zapalona mała lampka i świetlówka pod
kredensem.
Róża: tato, daj mi latarkę, bo w moim łóżku jest strasznie
ciemno i nie wiem, w którą stronę się mam położyć. Bez latarki w tym łóżku NIE
WYTRZYMAM!
- Dzieci, natychmiast wypuśćcie tę dżdżownicę na trawkę!
- Ale tato, ale ona ma urodziny, musimy jej dać prezent!
- Wypuśćcie ją, ona sie boi.
- Nie boi się, bo ona nie ma oczu.
- Boi! I w tej chwili ją wypuśćcie!
- No dooobra. Lila, a zrobimy jej takie okno w ziemi, żeby mogła patrzeć na świat?
- Najpierw ją musimy nazwać. BĘDZIESZ SIĘ NAZYWAĆ PATRYCJA!
Dziewczyny łapią mrówki i wkładają do wiaderka.
Róża: Teraz im musimy znaleźć jakiegoś mrówkojada.
"Mamo, powiedzieć ci, jak wyglądała sytuacja?! Rozmawiam sobie z Adelką i właśnie byłyśmy w środku rozmowy, a tu przyszła Rózia i też zaczęła rozmawiać z Adelką! No tak nie może być!"
Oglądamy mecz.
- Mamo, a którzy są dobrzy, a którzy źli?
Na działkę przyjechał wujek. Rózia leci do lodówki i
przynosi mu butelkę piwa.
- Oo, kto ci powiedział, że mam ochotę na piwo?
- Ja sama myślę - dumnie i z właściwą sobie godnością odpowiedziała zapytana.
Adelka ma problem z zaśnięciem. Tymczasem dziewczyny szaleją
pod drzwiami.
Piotr wkurzony wychodzi i każe im być cicho. Zero reakcji,
as usual.
- Zachowujesz się okropnie - mówi w końcu do Róży.
- To ty się zachowujesz okropnie - odparowuje czterolatka.
- Nie bądź bezczelna - tatusiowi puszczają nerwy.
- Jesteś głośniejszy ode mnie - z zimną krwią kpi Różyczka.
A tymczasem Adelce... nie wystarcza już krab z karuzelki. Teraz zjada karuzelkę. CAŁĄ! DUŻO, DUŻO!!
A kiedy już zje, bawimy się w dementorów.