Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


13 sie 2010

Wyrodna m.

41 tydzień

Mieliśmy dziś dzień różnych mikrokatastrof i miniurazów.

Najpierw Lilut próbował przesunąć potylicą framugę, bo mamusia źle obliczyła szerokość mamusi z Lilutem na ręku.

Potem Lilut badał paluchem szerokość szpary między zmywarką a drzwiami zmywarki. Za sprawą mamusi szpara bardzo szybko się zmniejszyła, tak mniej więcej do rozmiarów Lilowego organu badającego, a nawet ciut bardziej.

A na koniec nastąpiła szybka akcja pod czujnym matczynym okiem: otwarcie szuflady, uchwycenie paluchami jej brzegu, zamknięcie szuflady. Auć!

Po serii nieszczęść i tragedii tatuś wziął Liluta na ręce i posadził sobie na kolanach, mówiąc "choć do mnie, bo mamusia ci znowu krzywdę zrobi".

Mamusia tymczasem zalewała się łzami.

Ze śmiechu.

Bo po każdym wypadku Lila dawała głos krótko a dobitnie, po czym w ramach akcji ratunkowej była niesiona do lustra i natychmiast zaczynała gadać, śmiać się i machać skrzywdzoną łapą w stronę dziecka za szybką.


Dla towarzystwa Cygan dał się powiesić?

Wańka-wstańka

41 tydzień

Wczoraj Lila nauczyła się sama wstawać w swoim łóżeczku.
Czy mam opisywać, jak wygląda teraz kładzenie na drzemki i do snu?...

Wolność wiodąca lud na barykady. Fot. Idyjotka