I co z tego, że Lilianka lubi żywe kolory, skoro po kilkakrotnym maźnięciu paluchem i odbiciem łapy na kartce zobaczyła, że jest brudna, i zaczęła krzyczeć "beeee, beeee", domagając się natychmiastowego umycia.
A mówią, że jak brudne dziecko, to szczęśliwe...