Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


4 sie 2009

Szkoła rodzenia

tydzień: 29
na wadze: + 6 kg
brzuch: NMSIE się śmiał, że jak się wyłożyłam na macie w szkole rodzenia, to nic nie było widać. Też coś!
papierosy: 0
alkohol: 0


Byliśmy wczoraj na pierwszych zajęciach.
Pani położna mówiła strumieniem świadomości zachrypniętej kury. Całe szczęście tylko pierwsze dotyczy sensu. To drugie odnosi się wyłącznie do barwy głosu.

Dacie wiarę, że w ciągu dwóch godzin da się:
- wspomnieć o: burzy hormonów, roli ojca w szkole rodzenia i przy porodzie, diecie matki, suplementach diety matki i dziecka w pierwszych miesiącach życia, całej wyprawce niemowlęcia (ubranka, kosmetyki, akcesoria), karmieniu, sposobie trzymania i ubierania dziecka, rożkach i becikach, masażu niemowlęcia, przewijaniu, uspokajaniu (się i dziecka), warunkach kąpieli, temperaturze i wilgotności w pokoju, pierwszym spacerze oraz oddychaniu przeponowym.
- przeprowadzić ćwiczenia z oddychania przeponą i z machania rączką i nóżką, które są pono niezbędne, żebym w ciąży była piękna i siłpełna.
- zebrać kasę i rozdać płyty (płyty akurat były dwie na 24 osoby, więc rozdanie poszło wyjątkowo sprawnie)?

A wiecie, co mi się najbardziej podobało?
Dwanaście par przyszło na te zajęcia.
Jedenaście bab skrzętnie notowało, jedenastu facetów słuchało z bardziej lub mniej znudzonymi minami.
Jedynie NMSIE się wyłamał z ogólnomęskiego zblazowania i skrzętnie notował w kajeciku drobnym maczkiem, pozwalając mi w tym czasie odpływać na strumieniu świadomości pani położnej...
Zajrzałam potem do tych notatek.
Najbardziej podobało mi się "pieluszki - przewijać w pozycji pionowej (4 tys. pieluch)" ,"burza hormonów (wredna i złośliwa). Nocne frytki" oraz "oszukiwać się, że na pewno damy sobie radę :)".