Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


7 lip 2009

Kwestia skali. Wpis cytologiczny.

tydzień: 25
na wadze: + 5 kg
brzuch: podobno mały.
papierosy: nawdychałam się jak durna na wyjeździe integracyjnym, ale co było robić?
alkohol: kiedy ktoś będzie mi go proponował (tak, tak, są jeszcze tacy), pokażę na swój brzuch i powiem, że mam wszyty esperal. Taki mam plan :]

Pokazałam znajomym laskom swoje najnowsze zdjęcia. Dumna i blada, że wreszcie mogę podejść do kasy dla uprzywilejowanych, wypiąć się i patrzeć z satysfakcją na kose spojrzenia bysiów z wyładowanymi po brzegi wózkami. Teoretycznie, bo praktycznie to się wstydzę.

A laski co?

"Kasprzyk, Ty se jaja robisz? Czereśni się najadłaś i ściemniasz, że masz jakąś ciążę!"
"Ta, tak wyglądam jak się obeżrę, a Kasprzykowa mówi, że ma tu wypiętą ciążę sześciomiesięczną!"
"o raju Ida, wklej aktualne zdjęcie!"
"Ida, a co Ty nam tu pokazujesz? Ja mam większy brzuch bez ciąży"

"No właśnie, Kasprzyk, przyzwoitości trochę względem koleżanek, byś jakąś poduszkę sobie wsadziła, to od razu byśmy się lepiej poczuły!"


Powiem wam, że kto jak kto, ale ja zdecydowanie poczułam się lepiej :]

A, jeszcze wrzuciłam swoje zdjęcie w koszulce made especially for Lilka
(tu zmiętolone, ale moja siostra przy robieniu zdjęć zapomina używać żelazka):


....

....

....

"Koszulka absolutnie w pytę. Fajnie, że personifikujesz swoje wzdęcie po czereśniach i nawet nadałaś mu imię, wspieramy Cię ^^"