W. Cejrowski pisał chyba w "Gringo...", że Latynosi nigdy nie pozostawią pytającego człowieka bez odpowiedzi, niezależnie od tego, czy ją znają, czy nie.
Lilka ma - za sprawą wielu dawnych pokoleń - pochodzenie dość różnorodne, ale nic mi nie wiadomo o tym, żeby sięgało aż tak daleko...
Pytałam ją wczoraj, jak były przebrane inne dzieci na balu. Podpytywałam, wyciągałam, podpowiadałam te imiona koleżanek i kolegów, które znałam. Dowiedziałam się, że:
a. Kacperek był przebrany za wróżkę.
b. Ania za skalpelek.
c. Martynka za takie białe.