Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


8 lut 2012

O białej konfabulacji

W. Cejrowski pisał chyba w "Gringo...", że Latynosi nigdy nie pozostawią pytającego człowieka bez odpowiedzi, niezależnie od tego, czy ją znają, czy nie.
Lilka ma - za sprawą wielu dawnych pokoleń - pochodzenie dość różnorodne, ale nic mi nie wiadomo o tym, żeby sięgało aż tak daleko...
Pytałam ją wczoraj, jak były przebrane inne dzieci na balu. Podpytywałam, wyciągałam, podpowiadałam te imiona koleżanek i kolegów, które znałam. Dowiedziałam się, że:
a. Kacperek był przebrany za wróżkę.
b. Ania za skalpelek.
c. Martynka za takie białe.

7 komentarzy:

  1. To białe to był na pewno plemnik z Woody Allena ( z filmu, w sensie, nie biologicznie ;)) No ale tego Lilka może jeszcze nie wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to mówią "czasem lepiej nie wiedzieć" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skalpelek mnie zafascynował! Co to?

    OdpowiedzUsuń
  4. chętnie poszłabym na taki bal :-) przebrała bym się za takie czarne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obejrzeliśmy foty. Martynka była aniołkiem. Ania, tak jak Lila, przebrana za biedronkę, więc może ten skalpelek to stąd, że się Lilce nóż w kieszeni otwierał, bo ktoś śmiał podrobić jej kreację...

    OdpowiedzUsuń