Życie Róziulca przez te pół roku, nie licząc zupełnie nie zapowiadających tego początków, jest pasmem radości. Z powodu że cycek, z powodu że mama, z powodu że tata, że Lilka, że kotek, że pan w autobusie, że noga od stołu. W związku z tym Rózia jest bardzo urocza i tą uroczością rekompensuje nam zarówno nocne pobudki, jak i swoich osiem bardzo solidnych kilogramów do noszenia.
I jeszcze, jak się przyjęło w podsumowaniach, fotki na temat.
Żeby się łatwiej matce wybierało - tylko z minionego, szóstego miesiąca.
Tu Róź tryskający pozytywną energią, z energetyczną gąsienicą na łebku. Gąsienica oczywiście made by mama.
Sesja dla Playboya
Małpa w kąpieli
Spotkanie panelowe
Mina "Wiem, ale nie powiem" - hit ostatniego miesiąca
A to lubię szczególnie. Tytuł roboczy "Nie ma na czym oka zawiesić".
Za każdym razem, kiedy oglądam, mam ochotę wytarmosić ten zaspany ryjek. Oczywiście czule, oczywiście
I jeszcze na dobicie filmik z demonstracją ostatnio nadużywanego przez Rózię odgłosu paszczą.