Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


26 cze 2012

Pół roku

Od pół roku wstaję (no dobra, czasem wstajemy) każdej nocy co najmniej raz, bo Panna Tłusta nie odpuszcza i łaknie mleka od kiedy przybyła na ten łezpadół. Ale w sumie już jestem zaprawiona w bojach przez mój przyciasny pęcherz. Co mi szkodzi w drodze powrotnej z nocnego sikania zgarnąć grubasa z łóżeczka i przytulić do piersi? Nie wiem, kto się tu bardziej nie wysypia, bo po minucie ona ciągle ssie, a ja już śpię. Co nie przeszkadza mi się poobrażać na męża, kiedy się wyleguje i udaje, że nie słyszy marudzenia. Zwłaszcza jeśli trafi się jakaś nadprogramowa pobudka.

Życie Róziulca przez te pół roku, nie licząc zupełnie nie zapowiadających tego początków, jest pasmem radości. Z powodu że cycek, z powodu że mama, z powodu że tata, że Lilka, że kotek, że pan w autobusie, że noga od stołu. W związku z tym Rózia jest bardzo urocza i tą uroczością rekompensuje nam zarówno nocne pobudki, jak i swoich osiem bardzo solidnych kilogramów do noszenia.

I jeszcze, jak się przyjęło w podsumowaniach, fotki na temat.
Żeby się łatwiej matce wybierało - tylko z minionego, szóstego miesiąca.

Tu Róź tryskający pozytywną energią, z energetyczną gąsienicą na łebku. Gąsienica oczywiście made by mama.

Sesja dla Playboya

Małpa w kąpieli

Spotkanie panelowe

Mina "Wiem, ale nie powiem" - hit ostatniego miesiąca

A to lubię szczególnie. Tytuł roboczy "Nie ma na czym oka zawiesić". 
Za każdym razem, kiedy oglądam, mam ochotę wytarmosić ten zaspany ryjek. Oczywiście czule, oczywiście

I jeszcze na dobicie filmik z demonstracją ostatnio nadużywanego przez Rózię odgłosu paszczą.