Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


25 maj 2012

Kiedy wszystkie możliwości się wyczerpią...

Pendant do wpisu z 23 maja:

Przychodzi dziś do mnie Lila i mendzi:
- Biskoptów nie ma?
- Nie ma.
- I lodzynki się skońcyły?
- Skończyły.
- A bułki się nie je?
- Nie je. Bułka tarta jest do wysypywania foremek.
- A cekoladka jest s osechami?
- Uhm.
- A osechów nie lubię?
- Nie lubisz.
- Jeciemy do sklepu!

2 komentarze:

  1. Uwielbiam, jak dyskutuje. I weź tu nie czuj się powalona argumentem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja się poczułam. Pojechałyśmy i wróciłyśmy bogatsze o paczkę biszkoptów, rodzynki i suszone śliwki ("bo ja lupie te śliwki, wies?")

      Usuń