- Przepraszam, mamusiu.
- Nie rozumiem, za co mnie przepraszasz?
- Bo mnie pociągnęłaś za włoski.
I znów się dziecku pomieszało, co kiedy.
Innym razem dostałam reprymendę, kiedy Róźka upuściła chrupkę, a ja w nią przypadkiem wlazłam. "Mamo, musisz powiedzieć przepraszam!
Tak a propos. Pamiętam (za studenckich czasów, hoho), jak w w Krakowie, w tramwaju jakiś Murzyn nadepnął mi na nogę i powiedział "dziękuję"! Do dzisiaj nie wiem o co mu chodziło :-D
OdpowiedzUsuńMój narzeczony mówi "przepraszam" zamiast "przykro mi". Zupełnie jakby wszystkie krzywdy świata były jego winą ;)
OdpowiedzUsuńJest Anglikiem? :>
UsuńDziś dowiedziałam się od Lili, ze muszę powiedzieć "przepraszam" po tym, jak uderzyłam się w palec o szafkę. Kiedy jej wyjaśniłam, że nikt nikogo nie musi w takiej sytuacji przepraszać i już myślałam, że zrozumiała, usłyszałam, że w takim razie ona bardzo mnie przeprasza za to, że sobie stłukłam palec. Nie ma to tamto, "przepraszam" musi być.