Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


16 wrz 2012

A jeszcze a prrropos "r"

to Rózia raczkuje.
Też się nauczyła w jeden dzień. Kilka dni temu tak o, wstała i poszła w świat daleki.
A może raczej: rrankiem wyrruszyła w strronę horryzontu.

"Lackowaj, Lósia, lackowaj" powiedziała jej Lila, wtedy jeszcze nie wymawiająca "r".
I tak to wyglądało

Skończyła się epoka biedlonki

...zaczęła się epoka biedronki.

Właśnie dziś. 16 września. Z zaskoczenia. Gdyby było jutro, zaskoczenie miałoby nawet pewne podstawy historyczne, ale jakieś mało przyjemne, więc może dobrze, że dziś.
Pękamy z dumy oczywiście.


Niedzielnie

Lilka, 2 lata, 10 miesięcy i 2 tygodnie
- Lila, zaraz idę do kościoła.
- Ja tes idę, z Pantulem!
- Hmm, no dobrze...
- Ale Pantul nie będzie mi spadał. I on nie umie klęceć, to będziem mu pomagałam. Będę sła do babci Celi z Pantulem, na pewno się uciesy. Ale w kościołie będziem ublana w sukienkę.
- Dobrze, ale w ciepłą.
- Dobla, to w ciepłą, bo ja lubię mieć ciepłą, bo... a wies, Pantul tes ma ciepłą.

11 wrz 2012

No dobra

Z akcesoryj wygrzebanych naprędce z różnych zakamarków ukleciła matka Polka wdzięczny outfit dziewczęcy i stylizację ową uwieczniła.

I kto

teraz

nadal

będzie

twierdził

że

Rózia

wygląda

jak

chłopiec

Temu się pokaże słitfocię. O.


Dumna posiadaczka ufalbanionego kupra w rozmiarze Dada5 rzuca oglądaczowi wyzywające spojrzenie

A tu wersja łagodniejsza, rzekłabym nawet: filuterna. 
A propos: odwiedziłam jakiś czas temu z Róźką biuro paszportowe. Rózia rozdawała uśmiechy i marszczyła nosek, fucząc radośnie do kolejkowiczków. Jedni państwo rozmawiali między sobą: -  Patrz, jakie ten chłopczyk robi miny! O, jak się marszczy! - To dziewczynka - wyjaśniam. - Och, ale kokietuje! - zmienili front natychmiast. I kto jest puchem marnym?...

Coś w tym musi być

Rózia, 8 miesięcy i 16 dni

Idę wczoraj z Rózią na plac zabaw (na razie na huśtawki, mamy takie fajne dla maluchów i Rózia bardzo lubi obserwować otoczenie z pozycji bujacza-wiercipięty). Po drodze mijamy Doświadczoną Matkę Dzieciom - o doświadczeniu wnioskuję li jedynie z liczby pociech, ale że była pokaźna (2 starsze córeczki + bliźniaczy wózek), myślę, że mam prawo.
Najstarsza pociecha Doświadczonej zerknęła do naszego wózeczka i zachwyciła się (a jakże, a jakże): "O, jaka słodka!", na co DMD rzuciła jej szybką karcącą uwagę "To jest chłopczyk!". Mójborze. O co chodzi?!



10 wrz 2012

Jest sprawa

Nigdy tu nie robiłam takich rzeczy, bo traktuję blog jak pamiętnik, a nie trybunę. Ale. Może właśnie czas na pierwszy raz? Tym bardziej, że to właśnie z blogu Chustki trafia tutaj najwięcej czytaczy, jeśli wierzyć bloggerowym statystykom. A co mam nie wierzyć.
Proszę o krew dla Joanny. Szczegóły tutaj.

Powiem Wam, że odkąd mam moje córeczki, dwie rzeczy przerażają mnie najbardziej na świecie. Choroby małych dzieci. I choroby rodziców małych dzieci. Myślę, że gdyby mnie się jedna z tych rzeczy przydarzyła, miałabym nadzieję, że gdzieś tam jakiś nieznany człowiek zechce mi pomóc. I poprosi o tę pomoc innych nieznanych. Proszę.

9 wrz 2012

O cyklistach. Oraz pośrednio o tym, że kocham masło.

W drodze do kościoła pokazuję Lilce dziecko jadące w foteliku rowerowym.
- Popatrz, tatuś jedzie z dzieckiem na rowerze. Fajnie, nie? Też bym tak z tobą pojeździła, ale nie mam roweru, niestety.
- No. A ja mam swój łowelek.
- To może mogłabym czasem pojeździć na twoim?
- Nie mozes. Mas za duzą pupę.

Metamorphosis

Lilka, 2 lata, 10 miesięcy i tydzień

-  Kotku...
- ... [tu zderzamy się z karcącym spojrzeniem pierworodnej]
- Tak, wiem, nie jesteś kotkiem. Jesteś biedronką i motylkiem.
- Yhm.
- A ja kim jestem?
- Tatusiem. [Chwila namysłu]. Mozes być tes dinozaulem. Albo klófką.

opisał Tatuś Kochany

8 wrz 2012

Chrzest II

2 września zawieźliśmy Rózię do tego samego drewnianego kościółka, w którym był nasz ślub, a później chrzest Lili. To znaczy Tatuś Kochany zawiózł, wózkiem, i całe szczęście, bo mama z Lilą (jesce lajtuski, jesce moja tolebka, jesce Pantul!!) dokulały się rodzinnym citlonenem kilka minut za późno, żeby zdążyć na początek mszy.
Róziolek był bardzo grzeczny, wyglądał jak dorodny pączek-marynarz albo (oczywiście!) jak wielki chłopczyk, którego ktoś omyłkowo przebrał w sukieneczkę. Ekscesów nie odnotowano. Jesteśmy po.
foto Walerian Kamiński

Tu Lila, obdarowana przy okazji chrztu siostry zabawkowym żelazkiem. Można się przekonać, jak bardzo stosunek rodzicielki do prasowania odbija się w umiejętności używania sprzętu przez pierworodną:
foto Walerian Kamiński

Założę się


...że każdy profesor renomowanej uczelni, każdy noblista, każdy wybitny publicysta, genialny muzyk i uznany poeta ma podobne zdjęcie z dzieciństwa...


Mały piekarz

 Lila, 2 lata, 10 miesięcy i 6 dni

Lila patrzy, jak gniotę gniota - rogaliki in spe.
- A połiedzieć ci, jak się lobi ciasto?
- No jak?
- Się wkłada do piekalnika i sie piece, i jus babecki się udają. Pielsa, dluga, tsecia. A ja tes umiem lobić babecki, tylko takie małe.

5 wrz 2012

O atrybutach


Dzisiaj, podczas jednego tylko spaceru Rózia została trzy razy wzięta za chłopca, w tym raz za ładnego chłopca.
Chyba powinnam zacząć golić jej wąsy. Albo chociaż biustonosz kupić.

Rózia się przemieszcza

Rózia, 8 miesięcy i 10 dni

Kocie żarcie, kable, buty, doniczki, telefony komórkowe. Powinni to sprzedawać w higienicznych i nieszkodliwych wersjach dla małych dzieci. "Twój pierwszy kabel usb". "Mały botanik".

I nobel dla tego, kto wyprodukuje niemowlęcą wersję kotów z kurzu.


Tutaj w zasięgu wzroku nie ma niczego zasługującego na prawdziwą niemowlęcą atencję, którym to faktem Rózia jest mocno rozczarowana...


Aha, parę dni temu Różyczka sama sobie zdjęła pieluchę z kupą w środku, zostawiła na środku dywanu i odpełzała od niej golutka aż pod same drzwi. Mniemam, że udała się po czystą pieluszkę. Wyprodukowaliśmy wersję samoobsługową.

3 wrz 2012

Nowaumiejętność

11:34:41 ida79
Roziawłaśniewyrwałashift

11:34:48 pio73
 i spację?

11:34:56 ida79
pomylkaspacje:D

29 sie 2012

Safo słowieńska

Lilka, 2 lata, 9 miesięcy i 27 dni

Lila wymyśliła wczoraj wierszyk.
Ksesełecko miga,
kubek się odwiga.

Dziś pytamy.
 - Lila, a co to znaczy, że się odwiga?
- Zeby mlecko było odwigane.
- Odwigane?!
- Tak. Na działce odwigałam.
- Mleczko?
- Nie, kubecek.
- A co się robi z mleczkiem?
- Tak kololuje.

Tak, my też nie wiemy, co to może znaczyć. Ale wierszyk ładny. Pewne cechy wskazują, że Lila ma folkową duszę. Kto wie, może czerwcowe Koko, euro spoko wydaje już swoje owoce?