Rózia, 2 lata i 18 dni
Kupiłyśmy żel pod prysznic, który pani sprzedawczyni zapakowała do zgrabnej małej reklamówki. Róźka uparła się ją nosić i targała pół litra żelu ze sobą, wlokąc go po ziemi i trzaskając torebką o schody przy wchodzeniu.
- A co ty tam masz? - pyta Tatuś Kochany.
- Wolek! - odpowiada dumnie Rózia - a sieś dziulke siasiek ciulkiem sipie Siesiem!
Tuwim
OdpowiedzUsuń:D Genialne!
OdpowiedzUsuńA to nie byl przypadkiem Tuwim? ;)
OdpowiedzUsuńBył! O rany! Ale wtopa! :) Zaraz zmieniam tytuł.
OdpowiedzUsuńJejku, Rózia kradnie moje serce. JAk Ty to zrobiłaś kobieto, że ona w tym wieku tyle mówi i śpiewa (cały czas mam w pamięci filmik ze śpiewającą Róźką) i wierszyki na pamięć wbija? To zasługa posiadania starszej siostry, czy czegoś jeszcze?
OdpowiedzUsuńMama podobno nawijała, mając rok. Nie bardzo w to wierzę, ale tak mi wmawiają. Więc może geny.
OdpowiedzUsuńMoże starsza siostra.
Może ogólny spryt i inteligencja.
A może dwulatki tak mają?
Nie wiem, miałam w życiu tylko dwie dwulatki i obie właśnie w tym czasie rozgadywały się niemożebnie. Dziś usiłowaliśmy oglądać z dziećmi film, ale się nie dało, bo Róźka NON STOP nawijała, przez godzinę.