Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


27 wrz 2012

O Rózinej miłości

Różyczka, 9 miesięcy i 1 dzień

W kalendarzu pierwszego roku życia dziecka napisali mi, że "maluch, dotąd nieczuły na dźwięki odkurzacza czy suszarki, może zacząć się ich bać. Dopiero teraz kojarzy hałas z potencjalnym zagrożeniem". Proszę państwa, chyba państwa maluch.

Drugą miłością Róźki po żarciu jest odkurzacz.
Podejrzewam, że te uczucia, pozornie niezwiązane ze sobą, mają dużo wspólnego: często przygotowywałam Rózi obiadki w blenderze, więc hałas kojarzył się jej z jedzeniem.
Teraz nasz mały piesek Pawłowa biegnie do odkurzacza ilekroć go usłyszy, wspina się nań, łapie za kabel, potrząsa rurą, próbując odkurzać samodzielnie, inhaluje się z lubością powietrzem wylatującym spod turbiny, jednym słowem - adoruje. I miejmy nadzieję, że zostanie jej tak do pełnoletności.

Odkurzałam dziś trzy pokoje przez godzinę, ale czego się nie zrobi dla dziecka, prawda?

6 komentarzy:

  1. Jeszcze może jej minąć.
    Adaś też kochał odkurzacz przez ok. 2 lata swojego życia, a teraz przed nim ucieka ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Monika: może to jak z pieskami - lubił do czasu, gdy jakiś był wobec niego natrętny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ech, podobną nadzieję żywiłam, gdy mój syn fascynował sięodkurzaczem. miałam nadzieję, że i w czasach nastoletnich będzie go chętnie używał. póki co jeszcze one nie nadeszły, ale pozwalamy mu czasem "pomagać". i co? i ma to w nosie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Moj syn ma 5 lat i jest fanatykiem odkurzaczy, nie interesują go żadne zabawki, za to zna wszystkie marki odkurzaczy, typy silników filtów i moc jaką mają:) ciekawe hobby:)

    OdpowiedzUsuń
  5. He he skąd ja to znam. :)
    Jeśli chcę odkurzać to najpierw muszę dać odkurzacz Patrysiowi. Dopiero jak się znudzi lub łaskawie mi odda to mogę poodkurzać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mój syn ma 2,8 lat i po dziś dzień kocha dźwięk każdej takie "masiny" ;)
    super blog, bardzo fajny pomysł na pamiątkowe spisywanie poczynań własnych dzieciaczków :) pozdrawiam serdecznie, Iwona

    OdpowiedzUsuń