Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


24 paź 2011

Zręcznie

Naszą rodzinę dotknęło ręczne fatum - po złamaniu obu łap przez NMSIE przyszedł kolej na Lilę, która - jak się okazało wczoraj w szpitalu - ma podwichnięty łokieć. Nic poważnego, dziecko wesołe i ma się dobrze - no ale fatum jak bum cyk cyk.
Niedziela, więc lekarzy jak na, hm, lekarstwo, trzeba było czekać, a że pora drzemkowa nastała, Lila zasnęła najpierw na stojąco, potem u mnie na rękach, potem w samochodzie w drodze do domu, a następnie - po stanowczym zaprotestowaniu przeciwko wszelkiemu jedzeniu - od razu we własnym łóżeczku.
Wczesne popołudnie było.
Wieczorem przyszli dziadkowie zobaczyć się z chorą, ale się nie doczekali, bo chora nie raczyła nawet uchylić powieki.
O 1.15 w nocy Lila otworzyła dziób, mówiąc "jeść chce!", zjadła cztery łyżeczki paszy, popiła, walnęła się na poduszki i spała prawie do 7 rano.
Obudziła się rześka jak skowronek po circa 17 h snu i prawie nie pamiętała o rączce.
Oto, szanowni Państwo, lekarstwo na większość bolączek i chorób.

Pisząca te słowa pisze te słowa, bo dziecko od godziny znów śpi :]

2 komentarze:

  1. jak to jest do jasnej anielki mozliwe, że Lila tyle śpi?!? delektujcie się tym! (ewentualne) następne dzicię mur beton będzie wyrównywać średnią ;) PS. moi śpia po maks 9-10, zdarzyło sie kiedyś 12 ale to juz było w kategoriach cudu.. ale 17?!?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że następne dziecię nie przyłoży się zbyt dosłownie do wyrównywania średniej, bo wtedy musiałoby prawie nie spać ;)

    OdpowiedzUsuń