Rózia, 10 miesięcy i 25 dni
Idyjotka postanowiła się rozmnożyć
Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
Tego blogu .
A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)
Miłego czytania.
20 lis 2012
Opowiadanie
Lilka, 3 lata i 18 dni
- Biedronka mała weszła do gała...
- Do czego? Lila, co to jest "gała"?
- No gałązka, tak się mówi. Gałązka nie chciała, żeby ona tam weszła, ale biedronka tam weszła, bo była uśmiechnięta. A potem spotkała autko i to autko było smutne, to biedronka też się zrobiła smutna. A potem sobie autko poszło na nóżkach...
- Na nóżkach? A nie na kółkach?
- Nie, ono nie miało kółek, to sobie wzięło nóżki i poszło na nóżkach. A potem znowu były wesołe i autko ją gilało i biedronka tak sobie leżała na pleckach...
Więcej nie spamiętaliśmy. Chyba jej włożę do misia dyktafon.
- Biedronka mała weszła do gała...
- Do czego? Lila, co to jest "gała"?
- No gałązka, tak się mówi. Gałązka nie chciała, żeby ona tam weszła, ale biedronka tam weszła, bo była uśmiechnięta. A potem spotkała autko i to autko było smutne, to biedronka też się zrobiła smutna. A potem sobie autko poszło na nóżkach...
- Na nóżkach? A nie na kółkach?
- Nie, ono nie miało kółek, to sobie wzięło nóżki i poszło na nóżkach. A potem znowu były wesołe i autko ją gilało i biedronka tak sobie leżała na pleckach...
Więcej nie spamiętaliśmy. Chyba jej włożę do misia dyktafon.
15 lis 2012
O potrzebie przynależności
Lilka, 3 lata i 13 dni
Rózia, 10 miesięcy i 20 dni
W kąpieli Lilka pyta Rózię: A ty w jakiej jesteś grupie? Grubiuszków?
Rózia, 10 miesięcy i 20 dni
W kąpieli Lilka pyta Rózię: A ty w jakiej jesteś grupie? Grubiuszków?
13 lis 2012
9 lis 2012
O opiece nad dzieckiem
Róża, 10 miesięcy i 2 tygodnie
Podstawowym
i najtrudniejszym do wypełnienia punktem mojego kontraktu "Opieka nad
niemowlęciem płci żeńskiej o imieniu Róża" jest:
Podstawowym
i najtrudniejszym do wypełnienia punktem mojego kontraktu "Opieka nad
niemowlęciem płci żeńskiej o imieniu Róża" jest:
"Odciąganie niemowlęcia od miejsc i obiektów potencjalnie niebezpiecznych, realnie
niebezpiecznych oraz takich, którym to niemowlę może wyrządzić krzywdę".
W praktyce oznacza to chęć uchronienia Rózi przed wszystkim, co kocha, adoruje i co ją interesuje, to jest przed:
- wchodzeniem do kociej kuwety
- taplaniem rączek w bidecie
- obgryzaniem butów w przedpokoju
- skubaniem i zjadaniem styropianu z maty za kaloryferem
- wchodzeniem do kominka i wyżeraniem kawałeczków spalonego drewna
- wyjadaniem suchego żarcia z kocich misek
- wieszaniem się na drzwiczkach od piekarnika
- wywalaniem talerzy z szafki kuchennej
- otwieraniem i zamykaniem szuflad (przycięte paluchy nie są elementem zniechęcającym, niestety)
- łapaniem kota za ogon (Tymianka, bo Bazylia spieprza, kiedy tylko Rózia zbliża się do niej na mniej niż metr)
Więcej zainteresowań Rózia NIE MA (nie licząc czasu kąpieli, kiedy próbuje sama wyskoczyć z brodzika na zewnątrz na główkę).
Rózia odciągnięta od kominka:
- skubaniem i zjadaniem styropianu z maty za kaloryferem
- wchodzeniem do kominka i wyżeraniem kawałeczków spalonego drewna
- wyjadaniem suchego żarcia z kocich misek
- wieszaniem się na drzwiczkach od piekarnika
- wywalaniem talerzy z szafki kuchennej
- otwieraniem i zamykaniem szuflad (przycięte paluchy nie są elementem zniechęcającym, niestety)
- łapaniem kota za ogon (Tymianka, bo Bazylia spieprza, kiedy tylko Rózia zbliża się do niej na mniej niż metr)
Więcej zainteresowań Rózia NIE MA (nie licząc czasu kąpieli, kiedy próbuje sama wyskoczyć z brodzika na zewnątrz na główkę).
7 lis 2012
Tort
Było bardzo kameralnie, bo dziewczyny zakatarzone jak nieszczęście. Ale babcia z tortem poziomkowym MUSIAŁA być, bo Lila o tym torcie to już od miesiąca...
Mimo tego, że do obserwowania jej poczynań było w okolicy jedynie kilka par oczu, Lila tak się przejęła tym, że być może nie będzie w stanie zdmuchnąć trzech świeczek, że popłakała się rzewnie już po pierwszej, nieudanej próbie. Poziomkowy krem podziałał kojąco.
Mimo tego, że do obserwowania jej poczynań było w okolicy jedynie kilka par oczu, Lila tak się przejęła tym, że być może nie będzie w stanie zdmuchnąć trzech świeczek, że popłakała się rzewnie już po pierwszej, nieudanej próbie. Poziomkowy krem podziałał kojąco.
6 lis 2012
Niektóre dzieci i ryby.
Lilka, 3 lata i 4 dni
Lila siedzi w pokoju z Róźką. Stojąc w progu, słyszymy wypowiedziane tonem komendanta:
Lila siedzi w pokoju z Róźką. Stojąc w progu, słyszymy wypowiedziane tonem komendanta:
Bawimy się twoimi zabawkami, tak czy nie?! TAAAK!
5 lis 2012
Małe kobietki
Lila, 3 lata i 2 dni
Rózia, 10 miesięcy i 9 dni
Ja: Oj, nie wiem, czy uda się naciągnąć Rózi te rajstopki.
Rózia, 10 miesięcy i 9 dni
Ja: Oj, nie wiem, czy uda się naciągnąć Rózi te rajstopki.
Lila: A dlaczego?
Ja: Bo dupka Rózi jest duża.
Rózia: Ma-ła, ma-ła, ma-ła.
4 lis 2012
Motywacja słowotwórcza
Lilka, 3 lata i 2 dni
Tytułem wstępu zaznaczę, że Lili "l" i "r" czasem się jeszcze mylą (tak samo zresztą jak "s" i "sz" itd.).
- Lilka, chcesz chlebek ze smalcem?
- Tak. A smalec to dlatego, że się smaluje?
Tytułem wstępu zaznaczę, że Lili "l" i "r" czasem się jeszcze mylą (tak samo zresztą jak "s" i "sz" itd.).
- Lilka, chcesz chlebek ze smalcem?
- Tak. A smalec to dlatego, że się smaluje?
2 lis 2012
Urodzinki
Dziś Lilka skończyła trzy latka.
Kiedy wstała rano, na jej krzesełku w kuchni stały torby z prezentami, a na stoliku - talerzyk z delicjami. W związku z tym Lila poprosiła grzecznie "tatusiu, możesz mi zdjąć te torby?", bo chciała siąść i w spokoju zjeść swoje ciasteczka. Nie wiem, czy powinien mnie wzruszyć brak pazerności czy przerazić pociąg do słodyczy.
Po południu zawieźliśmy dziewczyny do Czekoladziarni, gdzie Lila mogła sobie wybrać, co chciała. Łasuch spuszczony z łańcucha okazał się mniej pojemny, niż mogłoby się to wydawać: po torciku orzechowym, gęstej czekoladzie z bitą śmietaną* i połowie ciasta czekoladowego Lilka zaczęła zdradzać objawy przedawkowania słodkości i grzecznie zrezygnowała z drugiej połowy na rzecz Tatusia Kochanego.
Jutro dalszy ciąg świętowania.
I tort.
Obstawiam, że w niedzielę rano Lila będzie mnie błagała o ogórek kiszony albo kabanoska.
*Śmietanę zresztą już wcześniej częściowo wyżarła Róźka, z którą trzeba było COŚ zrobić, żeby nie wypłoszyła odgłosami niezadowolenia reszty klienteli - a co można zrobić z Rózią, jak nie omamić paszą?
To trzylatka jeszcze przed obżarstwem (można poznać po braku śladów na twarzy, odzieży i częściowo otoczeniu)
I z Róźką, kręcącą się na wszelki wypadek koło kuchenki, bo a nuż...
Kiedy wstała rano, na jej krzesełku w kuchni stały torby z prezentami, a na stoliku - talerzyk z delicjami. W związku z tym Lila poprosiła grzecznie "tatusiu, możesz mi zdjąć te torby?", bo chciała siąść i w spokoju zjeść swoje ciasteczka. Nie wiem, czy powinien mnie wzruszyć brak pazerności czy przerazić pociąg do słodyczy.
Po południu zawieźliśmy dziewczyny do Czekoladziarni, gdzie Lila mogła sobie wybrać, co chciała. Łasuch spuszczony z łańcucha okazał się mniej pojemny, niż mogłoby się to wydawać: po torciku orzechowym, gęstej czekoladzie z bitą śmietaną* i połowie ciasta czekoladowego Lilka zaczęła zdradzać objawy przedawkowania słodkości i grzecznie zrezygnowała z drugiej połowy na rzecz Tatusia Kochanego.
Jutro dalszy ciąg świętowania.
I tort.
Obstawiam, że w niedzielę rano Lila będzie mnie błagała o ogórek kiszony albo kabanoska.
*Śmietanę zresztą już wcześniej częściowo wyżarła Róźka, z którą trzeba było COŚ zrobić, żeby nie wypłoszyła odgłosami niezadowolenia reszty klienteli - a co można zrobić z Rózią, jak nie omamić paszą?
To trzylatka jeszcze przed obżarstwem (można poznać po braku śladów na twarzy, odzieży i częściowo otoczeniu)
I z Róźką, kręcącą się na wszelki wypadek koło kuchenki, bo a nuż...
Mały pyskacz
Lilianka, 3 lata
Rozmawiamy o języku angielskim. Tatuś Kochany tłumaczy Lili: "please" mówi się, jak się kogoś o coś prosi, na przykład "Give it to me, please"
Lila: Kogoś o coś prosi?! Chyba coś wymyślasz.
Jak już jesteśmy przy angielskim: Lila stwierdziła niedawno, że "nóżka jest podobna do LEGO".
Rozmawiamy o języku angielskim. Tatuś Kochany tłumaczy Lili: "please" mówi się, jak się kogoś o coś prosi, na przykład "Give it to me, please"
Lila: Kogoś o coś prosi?! Chyba coś wymyślasz.
Jak już jesteśmy przy angielskim: Lila stwierdziła niedawno, że "nóżka jest podobna do LEGO".
29 paź 2012
Altruistka
Lilka, 2 lata, 11 miesięcy i 27 dni
- Tato, nalej wody, tato, tato, nalej wody do małego kubeczka, tatoooo! Do kubeczka małego nalej! Wody gazołanej! Tatoooo, nalej!
- Proszę.
- No, pij sobie.
- Y? Myślałem, że to dla ciebie.
- Nie :)
- Tato, nalej wody, tato, tato, nalej wody do małego kubeczka, tatoooo! Do kubeczka małego nalej! Wody gazołanej! Tatoooo, nalej!
- Proszę.
- No, pij sobie.
- Y? Myślałem, że to dla ciebie.
- Nie :)
27 paź 2012
23 paź 2012
Baby si(s)tter
Róźka, 9 miesięcy i 4 tygodnie
Rózię trudno odłożyć na dzienną drzemkę. Taki ma feler. Musi porządnie zasnąć przy piersi, inne sposoby nie działają, a i ten bywa zawodny.
Jak dziś.
Tylko że dzisiaj w domu jest Lila, przeziębiona. To znaczy ma katar od początku października i będzie go mieć do czerwca, ale od czasu do czasu zostawiamy ją na jeden dzień w domu, żeby zachować pozory, że robimy coś z tym, z czym nic się nie da zrobić.
Rózia na ogół - jeśli nie zaśnie od razu - płacze rozpaczliwie, wstaje, wiesza się na barierkach i żąda natychmiastowej wyprowadzki do Norwegii.
Dzisiaj Lilka nie dała jej szansy. Biegała do Rózinego łóżeczka, nosiła siostrze zabawki, śpiewała "Sto lat" w charakterze kołysanki, mówiła "No, Rózieczka mała, nie płacz, już ci dam klocki/arbuza/kotka..." albo "Już się nie martw, dla ciebie auteczko ci dam" i kursowała między swoim pokojem a łóżeczkiem, a kiedy słyszała płacz Różki, wołała do niej tonem zrzędząco-uspokajającym (niechybnie skopiowanym od matki) "No idziem już!"
Bosko.
Siedziałam i spisywałam. Potem weszłam do pokoju, w którym Rózia ma łóżeczko, w celu inwentaryzacji zawartości. Oprócz Rózi w łóżeczku były:
- dwie książeczki
- kilka klocków
- szczeniaczek z Fisher Price'a
- elektroniczna zabawka-kierownica
- lalczyne ubranka
- zestaw zabawkowych naczyń kuchennych
oraz
- pluszowe owoce.
Lila właśnie szła do pokoju Rózi, niosąc przy wtórze rytmicznego posapywania z wysiłku... zabawkową kuchnię.
20 paź 2012
O nomenklaturze i dążeniu do precyzji
Z opowieści Tatusia Kochanego:
Lila stoi zadumana nad kostką brukową i zadaje sobie pytanie: A to jest ziemia? Czy podłoga?
Lila stoi zadumana nad kostką brukową i zadaje sobie pytanie: A to jest ziemia? Czy podłoga?
Subskrybuj:
Posty (Atom)