Rózia, 2 lata i prawie 7 miesięcy
Róźka siedzi ze mną w domu, zmożona gorączką, pogoda nie pomaga w zbijaniu temperatury, ale kiedy gorączka i żar za oknem trochę zelżały, zdecydowałyśmy się na wypad do apteki po żel łagodzący swędzenie po ukąszeniach - Rózia jest naszą domową tarczą komarową, niestety, wystarczy, że odsłoni kawałek pulchnego ramionka, a zlatują się całą chmarą - myślę, że niektóre mogą mieć nawet czeski paszport...
Umawiamy się, że Rózia sama kupi żel i ćwiczymy kwestię jeszcze przed drzwiami apteki.
Wchodzimy.
- No, Różyczko - zachęcam speszone dziecko - co chciałaś kupić?
- Plose zel na komaly i jakiś nowy sylopek - gładko ordynuje Róża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz