Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


10 lip 2012

Jeszcze o jedzeniu

Rózia kocha jeść, co zostało odnotowane już od pierwszych dni jej życia. Co zostaje odnotowane przez każdego, komu zamajaczą choćby z daleka Rózine obłości. Ostatnio mijała nas na spacerze jakaś pani z dzieckiem, które na widok Rózi zauważyło donośnie "A nasza Lenka to nie była taka gruba!".

W sumie może zamiast się trapić, czy aby ponadwymiarowość Różyczki nie staje się nazbyt jaskrawa, powinnam puchnąć z dumy, że to na MOIM MLEKU takie dorodne dziewoje wyrastają, bo fakt faktem, przez dobre pół roku wszelkie wynalazki warzywno-owocowe napotykały na twardy mur Rózinej wzgardy. Do czasu. Dodania masełka. Masełko w cudowny sposób zamienia niedobrą marchewkę w pyszną marchewkę, mdłą cukinię w cukinię wyrafinowaną oraz paskudny selerek w selerową rozkosz dla podniebienia. Się wie.

W zeszły weekend byliśmy na działce, gdzie dzieciom, również dzieciom-berbeciom, wolno więcej. Głównie dlatego, że rodzice wolą skupić się raczej na odpoczywaniu niż doglądaniu, nakłanianiu, nakazywaniu, pilnowaniu i staraniu się. Rózi wolno było arbuza (gdyby arbuz miał kości, zostałby do kości wyssany, ale ponieważ m tylko skórę i pestki, brakuje odpowiedniej metafory), chlebka - tu pozwolę sobie zaprezentować nieskrywaną chlebkową rozkosz:
a także NIE wolno było ciasta, co Rózia zanotowała z prawdziwą przykrością. Mama z kolei zanotowała w kadrze chrapkę na:
Niestety, nie dali...

Lila tymczasem objadała się zupełnie bezkarnie, pogłębiając Róźkową frustrację.


5 komentarzy:

  1. No jak można tak na oczach?;)Sołtysa wywaliłam ostatnio z pokoju, gdy widziałam ślinotok Grzesia:)Mały tez wsuwałby wszystko;))Oczka mają cudownej błękitności! -jakkolwiek to brzmi;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no, Róziolec faktycznie pucołowaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moze i ma pucki maluszek ale to dobrze ze je i niech Mama peka z dumy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A na drugiej fotce to jakoś mi Lilkę przypomniała... Fajne masz te maluszki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przejmuj się Róźkową grubkowatością. Moja młodsza siostra taka była - tylko jadła i spała. Za to miała się z czego wyciągać, gdy zaczęła rosnąć. I urosła 10 cm wyżej ode mnie. I teraz ona jest "posągową pięknością" (tak mówi o niej Magister w naszej osiedlowej aptece) a ja jestem grubym kurduplem, choć w dzieciństwie jeść nie chciałam i babcia płakała nade mną wygrażając moim rodzicom: "Jak wy mi zmarnujecie to dziecko, to...." :)

    OdpowiedzUsuń