Co najbardziej ucieszyło Lilę w święta?
Prezenty?
A skąd!
Najlepsze były lampki choinkowe, która mama kupiła w wigilię w Lerłamerlę (gdyby zauważyła w porę wielki jak stodoła napis o 50-procentowej obniżce, pewnie spojrzałaby wymownie swojemu wężowi w oczy, pardon - w kieszeń, i kupiła więcej).
Tatuś Kochany powiesił lampki na oknie w Lilinym pokoju i odtąd Lilka spędzała tam samotne chwile na klęczkach, wpatrzona hipnotycznie w świecące gwiazdki, od czasu do czasu kiwająca się jak rozmodlony muzułmanin i z rękami w górze wydająca jęki zachwytu.
Dziś jadę do Lerły po drugi komplet - mam nadzieję, że nie zdążyli ich schować do magazynu.
Prezenty?
A skąd!
Najlepsze były lampki choinkowe, która mama kupiła w wigilię w Lerłamerlę (gdyby zauważyła w porę wielki jak stodoła napis o 50-procentowej obniżce, pewnie spojrzałaby wymownie swojemu wężowi w oczy, pardon - w kieszeń, i kupiła więcej).
Tatuś Kochany powiesił lampki na oknie w Lilinym pokoju i odtąd Lilka spędzała tam samotne chwile na klęczkach, wpatrzona hipnotycznie w świecące gwiazdki, od czasu do czasu kiwająca się jak rozmodlony muzułmanin i z rękami w górze wydająca jęki zachwytu.
Dziś jadę do Lerły po drugi komplet - mam nadzieję, że nie zdążyli ich schować do magazynu.
I co, udało się Lilki szczęście podwoić czy wręcz potroić? Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńWzajemnie!
OdpowiedzUsuńNiestety, w sklepie poświąteczne czystki, zostały tylko jakieś marniawe lampki, których nie chciałam. Ale Lila i tak się do dziś zachwyca tym, co ma w pokoju.