Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


4 wrz 2010

Lilka i koty

Lila koty - nasze i nienasze - wielbi i hołubi, a jej życiowym mottem od dawna jest "złapać i pogłaskać". Głaskanie Lili niestety jeszcze długo będzie odbiegało od definicji słownikowej głaskania...
tu przykład

...dlatego koty raczej starają się nie wchodzić jej w drogę.


W ogóle "lila i koty" to temat na odrębny wątek.
Ba! To temat na odrębny blog, ale, ekhem, nie mnóżmy bytów.

A więc w skrócie.
Tak się zaczynało:

A tak wygląda to teraz:


Aha, koty mamy dwa, ale w zasadzie to mało istotne, bo i tak wyglądają jak ksero.


4 komentarze:

  1. kapitalne...popłakałam się ze śmiechu po tym jak Lilka goniła kota :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha... taki troche roadrunner z kocurka. Ale zatrzymuje sie i kusi. A filmik mozna potraktować jako ilustracje slowa: determinacja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ido, czy mogłabyś zdradzić autora i nazwę utworu stanowiącego tło do filmiku?
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Faaajne, nie? :]
    To jest Beethoven, kwartet skrzypcowy c-moll nr 14, op 131, presto

    OdpowiedzUsuń