Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


19 mar 2010

Marchewka


Wczoraj otworzyłam pierwszy słoiczek z marchwią.
Chciałabym, żeby moje dziecko na mój widok też zawsze się tak cieszyło, jak na widok pomarańczowej miazgi. Prawie sobie szczękę zwichnęła... A po wszystkim wyssała resztki ze śliniaka.

Wprawdzie nie odkryła jeszcze, że przy jedzeniu język służy także do czegoś innego niż rozsmarowywanie papki na podniebieniu w taki sposób, by pięć szóstych mogło na powrót ujrzeć światło dzienne, ale i tak dziś radziła sobie o wiele lepiej niż wczoraj. Łącznie z próbami samodzielnego jedzenia. Co zostało uwiecznione. Hough.

1 komentarz:

  1. ale się uśmiałam :) otwieranie buźki w kształt trapezu jest boskie! pięknie je! i w dodatku jaka samodzielna :)

    OdpowiedzUsuń