Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


19 cze 2009

Facet to świnia

Pisze na forum dzieciowym koleżanka miła Ela, Julkowa mama, na wieść o określeniu się płciowym Akrobaty:

"moja teoria działa, działa, działa :))

jeśli rozbijesz samochód będąc w ciąży- urodzisz córkę
jeśli nagle wyjdzie z Ciebie mistrz kierownicy- syna

póki co teoria się sprawdza w 100 %
ja byłam mistrzem kierownicy
Ida rozbiła samochód"


No i co NMSIE na to?
- Hm, no tak. To jest możliwe. Bo ty teraz taka rozkojarzona jesteś. I w ogóle - mniej kumata.
- COOOO?! Jak to MNIEJ KUMATA?!!
Ale oto dopada mnie z kaftanem bezpieczeństwa Łagodny Anioł Macierzyństwa i stwierdzam:
- E, w sumie to może i lepiej, że mówisz "mniej" kumata. To znaczy, że wcześniej nie było tak źle.

A wtedy ta wydra w męskim ciele, ten chudy złośliwiec, obłudny szyderca mówi mi:
- No wiesz, jakby wcześniej też tak było, to ja bym się w ogóle nawet nad tobą nie zastanawiał.

3 komentarze:

  1. O, i dzisiaj nie zauważyłaś, że fryzjerka Cię z jednej strony ostrzygła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do kokursu, to oczywiście moim typem jest Liliana!! ;-)) A co do samochodowych testów na płeć przyszłego potomka... to trochę drogie... Według wierzeń ludowych, jeśli kobieta w ciąży wygląda łądnie, to musowo chłopak (bo dziewczynka urodę kradnie...), jeśli ma się chęć na kwaśne, to chłopak, jeśli brzych spiczasty to chłopak... Miałam wszystkie symptomy (oprócz tego, śmigałam samochodem, jak Hołowczyc!!) I oczywiście, że urodziłam dziewczynkę!! Było to dla nas takim zaskoczreniem, że nawet dziewczyńskiego imienia nie mieliśmy!! I została Alicją (z krainy czarów, bo niby skąd?!) Pozdrawiam. I jeśli pozwolisz, to zagnieździłabym się troszkę u Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  3. O, moja droga, zagnieżdżaj się, ile wlezie, ale jedno musisz wiedzieć (bo niby czemu nie): w ciąży to ja wyglądam KWI-TNĄ-CO. (Przynajmniej ja sama tak uważam :P).

    Ergo: mała Lilka zapewne będzie strasznym brzydactwem.
    Ale może być i odwrotnie: będzie tak śliczna, że nie musi mamusi tej już i tak mocno przechodzonej urody podkradać, bo jej własna wystarczy. O ;P

    Poza tym wpieprzam słodycze jak dzika świnia, więc przynajmniej to się potwierdziło.

    OdpowiedzUsuń