Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


15 kwi 2012

Koń jaki jest

2 lata, 5 miesięcy i 13 dni

Lilka zajumała Róźce smoczek i lata po chacie, uderzając nim w różne przedmioty i wołając strasznym głosem coś jak "MAMHAAA!".
Pytam - Lilcia, co ty robisz?!
Na co latorośl rezolutnie i bez zająknienia:
- Tym smockiem tak udezam i mówim MAMHAAA.

9 kwi 2012

Mam dla ciebie nową umiejętność

Chociaż dziś śmigus-dyngus, a nie prima aprilis, od rana Lila eksploatuje wymyślony przez siebie dowcip.

Przychodzi do mnie, pokazuje dłoń złożoną w piąstkę i tonem "o, teraz ci powiem coś niesamowitego" oznajmia "Nie ma tu ciuka. Nie ma ciuka."
Do mojej roli należy powiedzenie np.:
- Ojejej! Nie masz kciuka?! To gdzie on się zgubił? Może trzeba dokleić?
- JEEEEEST! - wykrzykuje Lila i idzie podowcipkować z tatą...

7 kwi 2012

Oda do biszkopta

Lila siedzi przy stole nad nienaruszonym biszkoptem sztuk jeden i dywaguje. 

Sjem ten biskot, bo jest taki pafnący!
Tu połosyłam na ten talesyk, bo on jest cysty!
Bo biskoty są od spodu jasne baldzo.
Ugryzła - O, slobiłam ksieniś taki (księżyc).
Dobse se nie słamałam!
O, słamałam.
Bo biskot jest taki hany (fajny) i taki cieniutki.
I nie jest twaldy, tylko jest mięciutki.
I nie ma tes ciulek (dziurek), tylko ma takie małe ciulecki, takie ciulececki.
Sie siakśtusiłam, bo sjadłam duso biskotta.
Chce siusiu, bo biskot sjadłam!
Plose, plose, daj mi biskotta.

6 kwi 2012

I znów na temat

Klienci oraz personel sklepu "Lidl" zostali dziś donośnie poinformowani przez Lilę, że mamusia jest dzieścinką, bo ma pipkę.

2 kwi 2012

Sztuka uniku

- Jestem dziewcynką, bo mam pipkę. Mama tes ma pipkę.
- A tata? Co tata ma?
- Pipkę?
- Nie. Tata jest chłopcem.
- Nie jest fłopcem!
- No to czym jest?
- Nie jest, wysedł.

29 mar 2012

I pozdrowienia od małego jedzera

Zauważyłam w statystykach, że mój blog przyciąga osoby wpisujące w Google frazę "jak wygląda różyczka". No więc wygląda tak:
Ma 3 miesiące, 6 kg, potrafi jeść przez 12 h na dobę i ma jakieś mętne pojęcie o ciągu geometrycznym...

28 mar 2012

A jakby się ktoś pytał, co u Rózi

Donoszę uprzejmie, że Rózia będzie opóźniona w rozwoju, ponieważ czas, który mogłaby spożytkować na pobudzanie zmysłów, rozwój fizyczny i naukę języków w całości przeznacza na żarcie.
Howgh.

Nocny rabuś

Pierwsza po północy.
Do naszej sypialni drepcze duch w różowym śpiworku.
- Eee, Lila, co tu robisz? Zaprowadzić cię do łóżeczka?
- Nie.
No jakoś nie spodziewałam się innej odpowiedzi, ale zawsze warto zaryzykować.

- A co chcesz?
- Chcę spać na tej podusce!
- Na mojej poduszce?!
- Tak.
- Mam ci dać moją poduszkę i zaprowadzić do łóżeczka?
- Tak.

No ok, nastąpiła szybka nocna wymiana poduszkowa, dzieć się rozwalił na mojej i zasnął w dwie sekundy, ja się wyspałam na uroczej biedronce, wygodnej, choć troszkę mikrej. Ciekawe, co wymyśli dziś w nocy. Chyba zawczasu muszę ją ostrzec, że nie wyśpimy się z Tatusiem Kochanym pod kołdrą 70x120 cm.

22 mar 2012

Miłośnie

2 lata, 4 miesiące i 20 dni

- Ale cię mocno kocham!
- NIE!
- Nie? A jak?
- Delikatnie.

Języcznie

2 lata, 4 miesiące i 20 dni

- Ta łyska jest taka stucna. 
- Sztuczna?
- Tak. 
- A dlaczego?
- Bo stuka.

13 mar 2012

Wieczór Wędrowca

2 lata, 4 miesiące i 11 dni

Lila dziś musiała znakomicie wyspać się w żłobku.
Nigdy nie mieliśmy akcji z zaganianiem dziecka do łóżka, a tu proszę. Musi być kiedyś ten pierwszy raz.
No więc przez ostatnie 2 godziny: czytałam książeczkę o Kici Koci, dawałam Lilce pić, nastawiałam muzyczkę, znowu nastawiałam muzyczkę, bo skończyła się płyta, nastawiałam konkretną piosenkę, bo "chcę piosenkę o kotku, chcę piosenkę o KOTKUUU!", wysadzałam na nocnik, znów wysadzałam na nocnik, zmieniałam zasikaną pieluchę oraz odmówiłam wręczenia rzekomo zgłodniałej marze kromki chleba.
- Lila! Natychmiast wracaj do łóżka! Nie dostaniesz chlebka, bo jadłaś już kolację, zjesz jutro na śniadanie.
- Ale z masełkiem! - groźnie zarządziła Lila i poszła do swojego pokoju, gdzie wreszcie grzecznie zasnęła. Uf.

8 mar 2012

O biszkopcie i złych rodzicach

2 lata, 4 miesiące i 6 dni
 
Mamy taką świętą szafkę nad lodówką (safke tlefnianą), której główną zaletą jest to, że Lilka żadną miarą do niej nie dosięgnie, więc trzymamy tam różne dobroci wydzielane skąpo i niechętnie.
W szafce jest stały zapas biszkoptów, nieco już podeschłych (chlupioncych), o których Lila czasem sobie przypomina, gdy przychodzi czas na żebranie o słodkie.
Dotąd mówiła, że chce ciasteczko - i dostawała.
Dziś zjadła już godziwą porcję, a potem chciała przyszpanować:
- Chcę KOPTETA!
- Co chcesz??
- Kopteta.
- Hehe. Nie dostaniesz.
Ryk.
- Nie dostaniesz kopteta, nie ma czegoś takiego.
Koniec tematu. Źli, nie?

PS Nieludzka pedagogika odniosła połowiczny skutek w postaci wyklarowania się ostatecznie formy BISKOPTETA.

Nie, nadal nie dostała.

6 mar 2012

Marketing

Upiekłam pyszny razowiec. Lila zażyczyła sobie z masełkiem i miodem (bo przecież tiodek jeśt smacny)

- A śkólka jeśt baaaldzo dobla! Taka chlupionca! Lubim takie skólki.
- Hmm, a kto zje tę, która została na twoim talerzyku?
- Mama.

4 mar 2012

Skocznie

2 lata, 4 miesiące i 2 dni

Międzypokoleniowa rozmowa międzypokojowa:

- Hop! Hop!
- Co robisz, Lila?
- Skacem. O, hop - skocyłam!
- A z czego ty tam skaczesz?
- S tołogi na tołoge*

No. Grunt że bezpiecznie.


* Tołoga - podłoga