Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


14 mar 2017

Butki

Adela, 13 miesięcy bez 5 dni

Czy ja coś pisałam o tym, że Ada nienawidzi butów? I że nie pozwoli sobie założyć nawet skarpetki, która ma doszytą podeszwę? Oraz drapie i kąsa rękę, która usiłuje wprowadzić ją łagodnie w świat obuwia dziecięcego, rzepków, skórzanych wkładek, mięciutkich podeszewek i uroczego wzornictwa, na widok którego każdy chciałby znowu mieć stopę w rozmiarze 18.

Proszę Państwa, ogłaszam z radością, że okres buntu obuwniczego minął.
Przemieniłam histeryczną, wyjącą i wijącą się wężowymi ruchami meduzę o dziesięciu niesfornych stopach w grzecznego tuptusia, przynoszącego w łapkach maciupcie mokasynki i patrzącego mi w oczy z oddaniem wiernego spaniela i mówiącego całym sobą "załóż, mamusiu, o, popatrz, tu mam nóżkę, a tu drugą".

Do powodzenia operacji niezbędna była odrobina przemocy oraz zręcznie pranie mózgu w połączeniu z ćwiczeniami praktycznymi, które miały doprowadzić delikwentkę do wniosku, że obuwie = zachwyty otoczenia, nęcące okoliczności przyrody, spacery, zjeżdżalnia, huśtawki, zbieranie petów z chodnika i wszystko to, co roczniaki najbardziej kochają. Podziałało.
Wystarczyło wyjść na zewnątrz, zapewnić pakiet emocjonujących rozrywek i oczarowany światem maluch uznał, że warto było dać się obuć.

Kolejnym etapem walki z krnąbrną berbecią naturą będzie pewnie czapka, której nie da się przywiązać do głowy. Ale to dopiero latem.

I ostatecznie zawsze można doszyć troczki.


4 komentarze:

  1. Oj, obawiam się, że Adela wyrośnie na koneserkę obuwia - z tych, co to zamiast książek i talerzyków w gablocie mają szpilki ;)
    P.S. Mam nadzieję, że ta odrobina przemocy nie polegała na chodzeniu bosą stopą po dopiero-co-zgaszonych petach... Bo takie chory skojarzenie mnie naszło, ale to tylko ja i mój czarny humor ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, odrobina przemocy polegała na początkowym wciśnięciu jej tych butów na siłę, bo po dobroci nie dało się żadną miarą.

      PS W chwili gdy piszę te słowa, Ada siedzi na wycieraczce z jednym butem i najwyraźniej go kontempluje.

      Usuń
    2. A tu, niestety, efekt tej kontemplacji...
      https://goo.gl/photos/s13eA6GFZKnXwahw7

      Usuń
    3. Uuuuuuu, to długo nie dały rady podeszwy... apetyt po Róży, rozumiem? ;)

      Usuń