Adelka, 2 miesiące i 3 tygodnie
Wchodzę kilka dni temu do pokoju, gdzie zostawiłam małego Adela fikającego na dywanie, a tam nad młodą wisi Róźka i śpiewa jej własnego pomysłu piosenkę z refrenem "Adelko mała, jesteś doskonała".
Można docenić poetyckie zapędy czterolatki, można nie doceniać - ale nie sposób nie zgodzić się z treścią. Adelka jest wcieleniem tej słodkiej, uroczej dziudziusiowatości z reklam kremu do pupska czy innych niemowlęcych utensyliów, a przy tym jest dziecięciem tak niekłopotliwym, że z obawą czekam na moment, kiedy wyjdę sama na spacer, bo zapomnę, że mam w domu jakieś niemowlę.
Młodsza siostra Lili i Rózi ochoczo przygarnęła sztandarowe cechy szczególne obydwu, dbając jednakowoż o to, żeby nie szarżować, jak siostry, i nie imponować nikomu ani niepohamowaną żarłocznością, jak malutka Różyczka, ani umiłowaniem snu na granicy somnolencji, jak młodziutka Lilianka.
Adelka wirtuozersko wyważa wszelkie niemowlęce zachowania, jedząc chętnie, aż będzie syta i ani trochę dłużej, zasypiając wtedy, kiedy jest zmęczona i śpiąc do chwili, aż się wyśpi albo znów jest głodna, a w międzyczasie rozdając zniewalające bezzębne uśmiechy.
Jest nieprzeciętna w swojej przeciętności, perfekcyjna w działaniu według planu, niespotykanie przewidywalna, jest podręcznikowym modelem niemowlęcia, niewystępującym w naturze.
I oby nie była potem podręcznikowym modelem zbuntowanej nastolatki, bo sobie z Tatusiem Kochanym nie poradzimy. Amen.
Tu Adelka rozkminiająca nową zabawkę. Gra - cieszymy się. Nie gra - czekamy, aż zagra. Proste? Proste.
Uśmiecham się do Was przez cały Internet :) Jeszcze trochę takich wpisów i samoistnie zajdę w drugą (a potem trzecią) ciążę ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Poradzicie sobie! ;)
Po tym, jak w kwietniu każda po kolei (w dwutygodniowych odstępach od poprzedniej) miała ospę, wiele nas już nie zaskoczy ;)
Usuń