Rózia, 3 lata i kilka dni
Tatuś Kochany kupił sobie w prezencie świątecznym Xboxa i właśnie próbuje swoich sił na boisku piłkarskim (ha ha).
Rózia przygląda się uważnie, po czym komenderuje, usiłując wyjąć tacie z rąk kontroler do konsoli: - A telas ja będę glać!
- Nie - oponuje tata, który jeszcze nie nacieszył się nowym nabytkiem na tyle, żeby oddać go na pastwę nieobliczalnej trzylatki. - Ty jesteś jeszcze trochę za malutka i nie umiesz w to grać.
- Nie bój się - uspokaja Rózia - ja w lewo, to on w lewo, ja w plawo, to on w plawo.
Zastanawiam się jeszcze, czy zmysł techniczny i ogólna kumatość Rózi mnie cieszy, czy przeraża.
Znam to. Mój Młody też kumaty jak mało kto. I pomyśleć, że kiedyś myślałam, że czterolatek to taki mały berbeć, co nic nie rozumie.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony to powod do dumy. Z drugiej... trzeba sie miec caly czas na bacznosci, bo male slepka caly czas obserwuja, a glowka zapamietuje... ;)
OdpowiedzUsuń