- ...zaprowadź nas do królestwa wiecznego - modli się Lilka - a co to jest królestwo wieczne?
- To jest niebo. Ludzie mogą tam iść, jak umrą, i wszystkim tam jest bardzo dobrze.
- No wiem, dziadek od babci Hali tam jest. A ja kiedyś też byłam w niebie.
- Taak?
- No.
Tak dowiedziałam się, że Lila niebo zna jak własną kieszeń. Jest tam fajnie, tylko wysoko, więc Lila troszkę się boiła. Ale za to w niebie serwują chleb z bitą śmietaną.
Kiedy przejeżdżałyśmy niedawno obok cmentarza, Lila pytała, co tam jest, odpowiedziałam, że groby tych, co poszli do nieba, a ich bliscy przychodzą tutaj z nimi pogadać, przynoszą im kwiaty i palą znicze.
- No tak. A jak ja byłam w niebie, to też mi jedna pani zapaliła znicz. Metalowy, bo chciałam.
Hehe, ale się uśmiałam. Lila ma BOSKIE teksty!
OdpowiedzUsuńO matko, padlam! Co za wyobraznia! ;)
OdpowiedzUsuńlogiczne, metalowe się nie topią ;)
OdpowiedzUsuńKto wie. Może właśnie była w niebie, tylko wspomnienia trochę się zatarły - jak nasze z dzieciństwa?
OdpowiedzUsuńNieziemska jest :D
OdpowiedzUsuń