Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


4 gru 2012

BARDZO WAŻNA SPRAWA

U nas życie przez te 2,5 roku postawione na głowie, bo to nie jest normalne życie. Stan gotowości na szpital 24 godz. na dobę, codziennie. Było tak, że jedno z nas spało w ubraniu, żeby w razie Szymkowych wyskoków szybko nie tracić czasu na przebierkę. Jak o tym myślę, to nie wiem, jakim cudem my jeszcze zipiemy. Człowiek to bestia, co się przystosowuje. 

To jest fragment maila. Napisała do mnie dawna przyjaciółka ze studiów, mama dwóch chłopców. Starszy, Mikołaj, jest zdrowy, drugi, Szymek, też miał być zdrowy. Ale kiedy się urodził, to jakoś wcale nie był.
Nie wiem i mam nadzieję, że nigdy się nie dowiem, jak się czują rodzice, którzy słyszą, że ich dziecko raczej nie ma szans na to, że będzie żyć. I potem, kiedy lekarze dają im nadzieję, że może jednak się uda - a wciąż się nie udaje, kolejne operacje kończą się dramatycznie, a na końcu orzeka się, że wyczerpały się już możliwości.
Dwuipółletniego dziecka.
Wyczerpały się.

Tylko że Szymek, chłopiec z wesołymi chochlikami w oczkach, ciągle żyje i ma w trąbce komunikaty o wyczerpanych możliwościach. Całkiem mu się tu podoba i nigdzie się nie wybiera.
Zapisał się nawet na operację do Wielkiego Profesora, sztukmistrza od łatania malutkich serduszek, bo kto mu pomoże, jak nie Profesor?!

Ale operacja ma być już na początku przyszłego roku. Co mamy? Grudzień?
Operacja ma być lada dzień.
I trzeba zebrać na nią pieniądze. 
Procedury wyceniono na 36 000 euro. To prawie 150 tysięcy złotych.
Mama i tata Szymka ciężko pracują na to, żeby się udało. 
Ale sami nie dadzą rady.

Proszę, bardzo proszę Was, czytelnicy, o gest, za który będzie Wam bardzo wdzięczne nie tylko to jedno chore serduszko, ale i strapione serca rodziców i dziadków Szymka, ofiarne serca ich przyjaciół i wszystkie wrażliwe serca tych, którzy rozumieją, jak to jest zastanawiać się nad tym, co stanie się z naszym dzieckiem, jeśli nie znajdą się ludzie chętni pomagać.

Mamy naprawdę mało czasu!


Szymon jest podopiecznym fundacji Cor Infantis i tu można przeczytać więcej o nim i jego chorobie:

Szymkowi można pomóc dokonując wpłaty na rachunek:
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Szymon Stasiak”

Dla wpłat zagranicznych:
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 "Szymon Stasiak "
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022  "Szymon Stasiak "
Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk

Szymkowi można przekazać też 1% podatku, o szczegółach tego, jak to zrobić, można przeczytać na stronie fundacji (w podanym wyżej linku).


I jeszcze jedno. Być może gdzieś się Wam obiło, że mama Lilki i Róźki robi całkiem przyzwoite malunki na dziecięcych ubrankach. Co byście powiedzieli na to, żeby kilka z nich zostało rozlosowanych pośród osoby, które wpłacą coś na konto Szymka. Nieważne, czy to będzie kilka, kilkadziesiąt czy kilkaset złotych (jak widać, liczę na Was mocno :D). Wpłaćcie, proszę, a potem zgłoście się w komentarzu pod tym postem. Co pięć dni losujemy jedno spośród osób wpisujących się w danym okresie.

Zaczynam od tych, które już mam na półeczkach, ale jeśli będzie zainteresowanie (będzie, prawda?) - domaluję trochę.
Na pierwszy ogień idzie niemowlęce body z rudym kotkiem, rozmiar 62.
Wygląda tak:
A gdyby ktoś przypadkiem nie miał w okolicy malucha albo przyszłej mamy malucha do obdarowania, lub też na przykład miał alergię na koty -
mam w zanadrzu jeszcze taki komplecik:

Rozmiar 94 - mamusie aktualnych 6-8-miesięczniaków niech się szykują, bo jak się zrobi ciepło, to będzie jak znalazł! Uniseksowy i wielozadaniowy: na plac zabaw, zamiast piżamki, do ubarwienia recytacji "Żuka" Jana Brzechwy, nad morze i w góry.

Wylosowany dobrodziej będzie mógł sobie wybrać nagrodę, a pozostałe ubranko przejdzie do następnej tury. A, oczywiście mogę jeszcze domalować na ubranku imię dziecka, które będzie je nosić. Tylko proszę, bardzo proszę o otwarcie serc i kont, o przesyłanie tego posta znajomym, o linkowanie, polecanie, dzielenie się - niech ktoś wreszcie skorzysta na tym, że całymi godzinami płaszczymi tyłki przed monitorem :)

Podglądam Was czasem w statystykach i wiem, że dobre kilkaset osób zagląda tutaj codziennie. Tak, do Was piszę. Będę Wam tak wdzięczna, jak nie wiem, jeśli podzielicie się z Szymonem jakimś kawałeczkiem swojego własnego serca.


Ida











24 komentarze:

  1. Niewiele możemy, ale wiem,że ziarnko do ziarnka i zbierze się ...:) I udostępniłam
    Nie bierzemy udziału w losowanu, bo...Grześ za duży;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miśka przekazała mi (i nie tylko) ja przekazuje dalej... coś się wygospodaruje:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosik poszedł, udostępnienie również i chociaż zrobiłabym to tak czy siak, to na losowanie możemy się pisać. Kot jest wypasiony, szkoda tylko, że nie w rozmiarze 98 ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dopiero pojutrze wpłacę, bo mi emerytura przyjdzie. a na losowanie to niekoniecznie, bo wnuki już duże. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też od Miśki, a można również przeznaczyć ciuszek (nowy oczywiście) na nagrodę do rozlosowania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie. Tym bardziej, że moje cieszą się średnim powodzeniem ;P
      Wrzuć mi fotkę na ida79[@]o2.pl, to zamieszczę na blogu w nast. wpisie.

      Ida

      Usuń
  6. Trzymam kciuki za Szymka i moje bliźniaki również - mam nadzieję, że uda się zebrać potrzebną kwotę, niemałą przecież i że operacja się powiedzie. Dorzuciliśmy się już, może wylosujemy biedronki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szymek, jego mama i tata i brat wysyłają wielki wielki wielki buziak w podzięce.Bardzo Ida Tobie i Twoim Czytelnikom dziękujemy. Jak stąd do nieba, albo do samego Profesora:)
    mama Szymka

    OdpowiedzUsuń
  8. Boze, tyle tych maluchow w potrzebie... Czlowiek chcialby wszystkim pomoc... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkim nie da rady niestety, ale ważne by spróbować choć jednego. Dać tyle ile można i wierzyć, że się uda! Przelew poszedł:-) A ja będę przekazywać link dalej:-)

      Usuń
  9. Nie wpłaciłam dużo bo jako niepracująca mama od 1,5 roku sama ledwo zipię finansowo. Ale jestem mamą. Też Szymona, prawie dwuletniego i choć tyle mogę zrobić :(
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. Poszła mikołajkowa cegiełka. Nie duża, ale jak to mówią: ziarnko do ziarnka...

    Pomyślałam, że to mało szlachetne nie wypisać się z rozdawajki, bo nie dla wygranej postanowiłam pomóc, ale "oburzyły" mnie Twoje słowa: "Tym bardziej, że moje cieszą się średnim powodzeniem ;P". A ja własnie chciałabym takie body z kociakiem dla mojego Bobasa. Z radością będę trzymać kciuki za zdrowie Szymusia i za moją wygraną.

    Poruszyłaś mnie zwracając się do swoich czytelników, normalnie jakbyś mnie zawołała. Zadziałało. Masz piękne serce!

    Udostępniam u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też się oburzam@@@Twoje wyroby są cudne!Gdybym wygrała szansę chciałabym koszulkę z napisem Grześ - szczęście rodziców;))

      Usuń
  11. Jak to średnim powodzeniem? Ja najpierw zobaczyłam ten śliczny zestaw z biedronką a dopiero potem czytałam o co chodzi. Robisz śliczne ubranka i to bez dwóch zdań :) Więc pomoc pomocą ale że chrapkę na zestawik mam to się nie wyprę ;) No taka pomocno-egoistyczna jestem...

    Ania - mama Szymona

    OdpowiedzUsuń
  12. Body z kotem jest KOTEM! Aż mnie ciekawi, czym to robisz, świetne te malunki.
    U mnie udostępnione, zawsze pare ludzików więcej wejdzie, przeczyta, zobaczy, Twój post łapie za serducho, więc trudno nie pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wpłaciłam ile mogłam, szkoda że jest tego niewiele, dam znać rodzicom więc może się znajdzie więcej ;)
    Do losowania się zapisuję bo te Biedronki są cudne, kot za mały. :P

    Ja trafiłam od Mych, jak będę wieczorem pisać posta to Cię podlinkuję ;)
    Wprawdzie nie czytają mnie setki ludzi ale może ktoś się zainteresuje?

    OdpowiedzUsuń
  14. Wpłaciłam - tyle ile dostaliśmy od dziadków na prezent mikołajkowy dla naszego rocznego synka Zbysia, jemu nie ubędzie, a Szymkowi może chociaż odrobinę pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  15. Macie wielkie serca!
    Dziś rozlosujemy pierwsze ubranko, czekam tylko cały dzień, aż nasza sierotka wróci z przedszkola. Róźka mogłaby zjeść los przed rozwinięciem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sierotka wylosowała Zolinkę, którą proszę o kontakt :)
    Adres podawałam wyżej.

    Ida

    OdpowiedzUsuń
  17. Zolinka mile zaskoczona melduje, że adres wysłała i wdzięczna jest za to cudne rękodzieło:-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Wysłane, co prawda kropla w morzu...ale "w kupie";) siła :)Ela

    OdpowiedzUsuń
  19. Super sprawa, dziś dopiero przeczytałam ten apel, bo dawno tu nie zaglądałam.. kibicowała i wspierałam Szprotkę, który potrzebował przeszczepu serduszka, nie doczekał się.. 22 listopada poszedł do Aniołków.. dołączam zatem i ja do kibicowania Szymonkowi i zaraz dorzucimy swoją cegiełkę, bez dwóch zdań. A wszystkich, którzy chcą pomóc jeszcze jednemu Maluchowi, którego niebawem czeka poważna operacja serduszka zapraszam do mnie na bloga http://odczuciaiuczucia.blogspot.com/2012/11/serca-mam-dwa.html
    bądź bezpośrednio do Piotrusia http://piotrusioweserduszko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń