Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


14 maj 2012

Mały Głód

Różka założyła żyrafie nelsona, żeby jej nie podkradała marchewki, i wcina, aż furczy.


Tak to wygląda na zdjęciu, bo w rzeczywistości Rózia okazała się o wiele mniejszym amatorem marchewki niż Liluchna w wieku apropriatnym. Nowy smak przywitała z osłupieniem i zupełnie bez entuzjazmu. Co cyc to cyc, a nie jakieś tam.

7 komentarzy:

  1. Widać ,że jej smakuje;) Grzesiek samej marchewki nie chciał..
    p.s. Jak wstawiłam zdjęcia Małego koleżanka mi poradziła,żeby oznaczać je jakimś znaczkiem, czy nazwą, żeby nikogo nie kusiły..To chyba dobry pomysł..Rózia jak na reklamie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. szalenie podoba mi sie Twój blog :) normalnie aż chce się czytac i zaglądać (mimo ze wczesniej blogow nie czytywalam).

    Obie córeczki masz fantastyczne!
    i koty rowniez... :)

    swoją drogą, mój młodociany 9miesieczny kawaler marchewke poznal blizej w wieku 2 miesięcy z kawaleczkiem i pokochal do czasu poznania mięska... a teraz kocha wszystko co da sie zjesc :) aczkolwiek na poczatku tej milosci do spozywki nie okazywal jakos szalenie, po prostu wcinal... a teraz jak samą łyżeczke widzi to wpada w amok.

    A.W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Luśka za marchewką nie bardzo...zresztą wszelkie inne warzywne kompilacje też witała z dystansem. Przełom nastąpił w momencie podania miąska - od miąska wszystko jest pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miśka: dawałam niedawno fotki z podpisem w rogu, ale stwierdziłam, że to bez sensu - jak ktoś chce zdjęcie ukraść, to i tak ukradnie, a lekko wykadrować, żeby usunąć podpis, każdy potrafi - nie będę się spinać ani dawać wielkiego logo w poprzek zdjęcia :]

    OdpowiedzUsuń
  5. No może masz rację.W sumie jak dam podpis na dole "wytnie " sobie twarz a robić podpis na całej szerokości bez sensu.Ale może jak zobaczy z podpisem będzie szukał bez?;)
    Wiem,że niektórzy z tego powodu nie dają zdjęć w ogóle.Ja nie chcę odmawiać sobie tej przyjemności;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja myślę, że zwykła kradzież fotek jest ostatnim możliwym powodem, dla którego fotografowie-amatorzy nie wrzucają do internetu zdjęć swoich dzieci...

      Usuń
  6. Ja tam to bym chętniej tą Rózię ukradła ;-)

    OdpowiedzUsuń