Lila siedzi przy stole nad nienaruszonym biszkoptem sztuk jeden i dywaguje.
Sjem ten biskot, bo jest taki pafnący!
Tu połosyłam na ten talesyk, bo on jest cysty!
Bo biskoty są od spodu jasne baldzo.
Ugryzła - O, slobiłam ksieniś taki (księżyc).
Dobse se nie słamałam!
O, słamałam.
Bo biskot jest taki hany (fajny) i taki cieniutki.
I nie jest twaldy, tylko jest mięciutki.
I nie ma tes ciulek (dziurek), tylko ma takie małe ciulecki, takie ciulececki.
Sie siakśtusiłam, bo sjadłam duso biskotta.
Chce siusiu, bo biskot sjadłam!
Plose, plose, daj mi biskotta.
najbardziej zaskoczył mnie fakt, że biszkopty są moczopędne ;)
OdpowiedzUsuńboskie!
OdpowiedzUsuńWitaj! Jakimś cudem dziś na Ciebie wpadłam i...wsiąkłam.
OdpowiedzUsuńCzuje ,ze będę częstym gościem:)i "skopiuję" pomysł zapisywania mądrości dziecka -jak już je zacznie wygłaszać;))
Pozdrawiam
http://grzdyl.blogspot.com/